Ojciec nastolatka, który przed trzema laty zastrzelił w liceum pod Detroit czterech kolegów, jest winny nieumyślnego spowodowania ich śmierci. Takie samo orzeczenie zapadło wcześniej wobec matki chłopca. Sąd uznał, że rodzice zignorowali oznaki problemów psychicznych dziecka i dali mu w prezencie broń.
30 listopada 2021 roku 15-letni wówczas Ethan Crumbley zastrzelił w szkole 4 uczniów, ranił 6 kolejnych oraz nauczyciela. W zeszłym roku nastolatek został skazany na dożywotnie więzienie bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie.
Teraz sąd uznał, że odpowiedzialność za zabójstwo popełnione przez Ethana spoczywa także na jego rodzicach. To pierwszy taki wyrok w historii USA.
James Crumbley nie jest sądzony za to, co zrobił jego syn. Jest sądzony za to, co zrobił i czego zaniedbał on sam - powiedział oskarżyciel. Prokurator argumentował, że rodzice strzelca są odpowiedzialni za śmierć ofiar, ponieważ dali mu broń i zignorowali oznaki problemów psychicznych - podkreślił portal CNN.
Rodzice nie zareagowali na rysunek 15-latka, w sprawie którego zostali wezwani do szkoły na kilka godzin przed morderstwami. Rysunek przedstawiał postrzelonego człowieka, broń oraz podpis: "Te myśli się nie kończą. Moje życie nie ma sensu".
Podczas spotkania w szkole ojciec powiedział, że to tylko ilustracja gry komputerowej, a syn nie ma zamiaru dokonywać żadnego aktu przemocy. Ani on, ani jego żona i syn nie powiedzieli podczas szkolnego spotkania, że cztery dni wcześniej chłopiec dostał od rodziców w prezencie broń.
Podczas rozprawy odczytano fragmenty pamiętnika nastolatka. "Mam problemy psychiczne i żadnej pomocy. (...) Rodzice mnie nie słuchają" - pisał.
Według obrony nie przedstawiono dowodów świadczących o tym, że oskarżony wiedział, iż jego syn może być zagrożeniem dla innych.
Sąd ogłosi wymiar kary dla rodziców Ethana Crumbleya 7 kwietnia. Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi kara do 15 lat więzienia.
CNN przypomina, że w ubiegłym roku w USA doszło do 82 strzelanin w szkołach i na uczelniach.