Chiny podczas poniedziałkowych ćwiczeń wojskowych wokół Tajwanu zaprezentowały nietypową ilustrację. Obraz - według chińskiej propagandy - miał przekazać pozytywną wiadomość mieszkańcom wyspy. Zamiast tego został uznany za "dziwny" i "niepokojący".
Jak informuje "The Guardian", w poniedziałek Chiny przeprowadziły duże ćwiczenia wojskowe w okolicach Tajwanu, otaczając jego główną wyspę i zewnętrzne terytoria samolotami i statkami. W ten sposób chciały przećwiczyć blokadę i atak. Oprócz rekordowej liczby samolotów wojskowych, dziesiątek okrętów marynarki wojennej i straży przybrzeżnej, Chiny uruchomiły również falę propagandową.
Wśród montażu wideo przedstawiającego żołnierzy biegnących do transporterów wojskowych, zdjęć kapitanów patrzących przez lornetki z pokładu okrętu wojennego i pełnych emocji artykułów o "nieuchronnym zjednoczeniu", wyróżniał się jeden element medialny - ilustracja.
Obraz przedstawiał zdjęcie satelitarne głównej wyspy Tajwanu z linią strzałek otaczających ją w kształt serca. Ilustracji towarzyszył napis, wykonany w tradycyjnych chińskich znakach używanych na Tajwanie. Brzmiał on: "Cześć kochanie. Patrol ma kształt kochania cię".
As China carries out a new round of military drills today around Taiwan, official media are circulating this image from the China Coast Guard - basically to send a message that such actions are carried out with "love" from the motherland. pic.twitter.com/07mxXwT9Em
kerrya11enOctober 14, 2024
Ilustracja pochodziła od chińskiej straży przybrzeżnej, która podczas poniedziałkowych ćwiczeń prowadziła - jak to nazywa - "patrol egzekwowania prawa" wokół Tajwanu.
W mediach społecznościowych obraz spotkał się jednak głównie z kpiną i gniewem. Użytkownicy uznali ilustrację za "niepokojącą". Jedna z gazet nazwała to "molestowaniem seksualnym", a urzędnicy tajwańskiej straży przybrzeżnej potępili obraz, uznając go za "chińską wojnę kognitywną".
Niektórzy przypuszczają, że obraz miał być odniesieniem do gwiazdy tajwańskiego serialu o tytule: "Cześć kochanie", który od dawna nie jest już emitowany. Lokalna aktorka Rainie Yang grająca tam jedną z ról, spotkała się z krytyką na Tajwanie za to, że mówi, iż jest Chinką oraz za publikowanie prochińskich treści w internecie.
Poprzednie wysiłki chińskiej propagandy obejmowały głównie animacje przedstawiające pociski uderzające w miasta Tajwanu.