„Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza nie okaże litości wobec jakichkolwiek kroków zmierzających do niepodległości Tajwanu” – przekazał na forum regionalnego bezpieczeństwa generał Zhang Youxia, wiceprzewodniczący Centralnej Komisji Wojskowej Chińskiej Republiki Ludowej, organu sprawującego zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi. Wojskowy skrytykował też Stany Zjednoczone.

REKLAMA

Niezależnie od tego, kto i w jaki sposób chciałby odseparować Tajwan od Chin, chińskie wojsko nigdy się na to nie zgodzi - stwierdził Zhang w przemówieniu wygłoszonym podczas forum Xiangshan. To impreza organizowana w odpowiedzi na konferencję Dialogu Shangri-La, która odbywa się w Singapurze. Dodał, że Tajwan pozostaje w "rdzeniu podstawowych interesów Chin".

Jak zwraca uwagę portal dziennika "The South China Morning Post", przemówienie generała było łagodniejsze i krótsze, niż przemówienie wygłoszone w czerwcu w Singapurze przez zwolnionego już ministra obrony Li Shangfu.

Zhang w swojej mowie skrytykował jednak Stany Zjednoczone, choć bez wymieniania nazwy USA. Podkreślił, że "pewien kraj" wtrąca się w sprawy Azji i Pacyfiku, a także wewnętrzne sprawy innych krajów.

Gdziekolwiek sięgają jego ręce, pokój i porządek nie jest możliwy - zaznaczył, oskarżając jednocześnie Waszyngton o tworzenie geopolitycznych sporów dla własnych interesów i wszczynanie "kolorowych rewolucji".

Większość jego wypowiedzi skupiała się jednak globalnej inicjatywie bezpieczeństwa zaproponowanej przez prezydenta Xi Jinpinga, której celem jest zwalczanie międzynarodowych konfliktów. Plan Xi w większości zakłada wcielanie w życie rozwiązań, które są już stosowane przez Zachód - np. sankcje. Proponowany też jest dialog jako sposób na rozwiązanie międzynarodowych sporów.

Zhang pochwalił swój kraj za pośrednictwo w załatwieniu umowy zawartej między Iranem i Arabią Saudyjską, ale nie mówił już o tym, że rozmowy specjalnego wysłannika, który miał mediować w sprawie wojny Rosji i Ukrainy, nie przyniosły rezultatu.

Zazwyczaj forum Xiangshan otwierało przemówienie chińskiego ministra obrony, ale wobec wakatu na tym stanowisku, rolę gospodarza przejął Zhang. To on z drugim wiceprzewodniczący komisji wojskowej spotyka się z przedstawicielami innych krajów na marginesie forum.

Michael Swaine, analityk z Quincy Institute for Responsible Statecraft, oceniając wystąpienie Zhanga podkreślił, że kluczowych decyzji w sprawie Tajwanu nie podejmuje wojsko, a politycy. Jego zdaniem komunikacja między wojskowymi z USA i Chin nabierze znaczenia dopiero, kiedy włączy się w nią zwierzchnictwo cywilne.

He Lei, emerytowany generał chińskiej armii stwierdził z kolei, że przemówienie Zhanga było ważne, bo "skutecznie obaliło narrację o groźbach Chin" i podkreślało strategię aktywnej obrony Pekiny. Jego zdaniem Zhang powtórzył niezmywalną zasadę Pekinu w kwestii Tajwanu pokazującą "świętą odpowiedzialność" chińskiej armii za obronę swojego kraju.

Oriana Skylar Mastro z Freeman Spogli Institute for International Studies Uniwersytetu Stanforda zwróciła z kolei uwagę, że gdyby Stany Zjednoczone nie były aktywne w Azji, to nie byłoby tam problemów, ponieważ wszyscy i tak musieliby skapitulować przed kaprysami Chin.

Sprawa Tajwanu wpływa na relacje Chin i Zachodu

Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za część terytorium ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. Większość Tajwańczyków nie jest jednak zainteresowana przejściem pod władzę Pekinu, a rząd w Tajpej zapowiada obronę demokracji.

Chiny nasiliły w ostatnich latach presję wojskową na Tajwan, a chińska armia kilkakrotnie prowadziła duże ćwiczenia w pobliżu wyspy, które - według Pekinu - miały być ostrzeżeniem dla tajwańskich "sił separatystycznych".

Większość krajów, w tym Stany Zjednoczone, nie uznaje niepodległości Tajwanu, ale wiele z nich sprzeciwia się wszelkim próbom ataku Pekinu na Tajwan. To kość niezgody między Zachodem a Pekinem.