134 kilogramy kokainy znalazła na polskim statku "Polsteam Łebsko" brazylijska marynarka wojenna. Narkotyki zabezpieczono, a statek i załoga mogą płynąć dalej - informuje dziennikarka RMF FM Aneta Łuczkowska.

REKLAMA

Jak przekazał armator jednostki, czyli Polska Żegluga Morska, narkotyki znaleziono pod kadłubem, czyli de facto poza statkiem.

Odkrycia dokonali płetwonurkowie brazylijskiej marynarki wojennej w porcie Santos w nocy 18 grudnia. Akcja została przeprowadzana we współpracy z policją federalną i strażą portową.

Receita Federal, @marmilbr, @policiafederal e Guarda Porturia apreendem 134 kg de cocana e uma arma no sea chest de um navio no Porto de Santos. Droga seria enviada ao Marrocos. Operao contou com mergulhadores para inspeo. pic.twitter.com/Ys7MXhmsG2

ReceitaFederalDecember 19, 2024

Kokainę zabezpieczono, a statek i załoga mogą płynąć dalej. Brazylijskie służby nie mają żadnych podejrzeń wobec załogi.

Narkotyki znalazł podczas kontroli nurek pod statkiem, przyczepione do kingstonu, więc wobec załogi nie było żadnych podejrzeń. Po zdjęciu paczki statek i załoga mogli kontynuować podróż. Obecnie są już daleko na Atlantyku - poinformował w sobotę rano rzecznik prasowy Polskiego Żeglugi Morskiej Krzysztof Gogol.

Gogol wyjaśnił, że załoga "Łebsko" składa się z 20 osób i "jest międzynarodowa". Statek płynie z brazylijskiego Santos do Casablanki, największego portu w Maroku.

Kokaina na statku "Jawor"

To kolejny przypadek znalezienia narkotyków na polskim statku w Brazylii.

Na początku października masowiec z floty PŻM "Jawor" przypłynął do brazylijskiego portu Itaqui w Sao Luis po ładunek soi. Statek zatrzymały brazylijskie służby, ponieważ w jednym z pomieszczeń statku znajdowały się narkotyki. Podejrzane pakunki odnalazł w nocy jeden z marynarzy, natychmiast zawiadomił kapitana jednostki, a ten przekazał informacje agentowi pracującemu dla armatora, następnie lokalnym władzom. Po sprawdzeniu zafoliowanych paczek okazało się, że jest w nich prawie pół tony kokainy.

20-osobową załogę tworzyło 10 Polaków oraz Ukraińcy, Bułgarzy i Rumuni. Przez kilka tygodni kapitan statku i marynarze byli przesłuchiwani. Nie trafili do aresztu. Przebywali w hotelu, ale nie mogli opuszczać miasta i Brazylii. PŻM i polskie służby konsularne zapewniły im pomoc prawną.

Na początku grudnia członkowie "Jawora" otrzymali zgodę sądu na wyjazd. Nikomu nie postawiono zarzutów karnych.

Po ponad dwóch miesiącach od zatrzymania w porcie w Sao Luis załoga wróciła do Europy.