Amerykanie nie przerywają bombardowania Afganistanu. W nocy bomby spadały w pobliżu granicy z Tadżykistanem. Wczoraj na Kabul i bastion Talibów w Kandaharze. Naloty były najintensywniejsze od początku operacji na froncie na północ od stolicy Afganistanu. Amerykanie po raz pierwszy rzucili do akcji ciężkie bombowce B-52.
Opozycja afgańska z Sojuszu Północnego zapowiedziała rychły atak na Kabul. Działania Sojuszu wspiera Turcja. Na prośbę USA Ankara wyśle na północ Afganistanu specjalną jednostkę instruktorów. Z myślą o pomocy dla Sojuszu Północnego, Unia Europejska uzgodniła zaś, że zniesie embargo na broń dla antytalibańskiej opozycji w Afganistanie. Tymczasem prokurator generalny Stanów Zjednoczonych John Ashcroft ogłosił, że stworzona zostania specjalna grupa mająca na celu wytropienie zagranicznych terrorystów. Z kolei - jak zapewnia Pentagon - w wyniku amerykańskich nalotów na Afganistan przerwany został system komunikacji Talibów. Pentagon twierdzi, że Talibowie mają problemy w komunikowaniu się ze sobą i ze swoim przywódcą mułłą Mohammadem Omarem.
09:20