„Teoretycznie jesteśmy bezpieczni, ale boimy się o siebie, znajomych, o nasze miasto. Miejmy nadzieję, że to się szybko skończy…" – mówi RMF FM Karolina Villodas - Polka, która mieszka na przedmieściach Los Angeles, niedaleko miejsca, gdzie szaleje jeden z pożarów. W rozmowie z korespondentem RMF FM podkreśla, że pogoda bardzo ułatwiła rozprzestrzenianie się ognia.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Korespondent RMF FM Paweł Żuchowski rozmawia z Karoliną Villodas - Polką, która mieszka na przedmieściach Los Angeles

Niszczycielskie pożary pustoszą hrabstwo Los Angeles od wtorku. Aktualne dane mówią o 16 ofiarach żywiołu, ale władze zakładają, że ich liczba będzie się zwiększać. Zgliszcza są sukcesywnie przeszukiwane przez zespoły ratowników z psami wyszkolonymi do poszukiwania zwłok.

Karolina Villodas wspomina w rozmowie z korespondentem RMF FM, że w pierwszym dniu pożarów wiał bardzo silny wiatr, który ułatwił rozprzestrzenianie się ognia. Mój mąż przyszedł rano i powiedział, że jest bardzo sucho na dworze, że jest straszny wiatr. Poprosiłam go, żeby odebrał syna z przedszkola. Ja przeważnie jestem tą osobą, która go odbiera. Ale mamy 13-miesięczną córkę, a wiatr był tak straszny, że nie chciałam z nią wychodzić z domu - opowiada Polka. Jak zaczęły się te pożary, baliśmy się o nasze bezpieczeństwo. Nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać - przyznaje. Myślę, że nikt nie jest w stanie przygotować się na coś takiego - ocenia.

/ PATRICK T. FALLON/AFP / East News
/ allison dinner / PAP/EPA
/ allison dinner / PAP/EPA
/ PATRICK T. FALLON/AFP / East News
/ allison dinner / PAP/EPA
/ allison dinner / PAP/EPA
/ allison dinner / PAP/EPA
/ PATRICK T. FALLON/AFP / East News
/ allison dinner / PAP/EPA
/ allison dinner / PAP/EPA

Karolina Villodas opowiada w RMF FM, że w jednym z pożarów niedawno wyremontowany dom stracili jej bliscy znajomi. Nie mają nic, mają 4-miesięczne dziecko - podkreśla. Jak dodaje, w mediach społecznościowych cały czas widzi zbiórki pieniędzy - prowadzone albo bezpośrednio przez pogorzelców, albo przez ich bliskich.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Los Angeles walczy z ogniem. Korespondent RMF FM o tym, dlaczego akcja gaśnicza jest taka trudna

Rozmówczyni Pawła Żuchowskiego wspomina też piękne kalifornijskie wybrzeże w rejonie Malibu. Tam ogień zrównał z ziemią domy i restauracje znajdujące się w pobliżu oceanu.

Zawsze w weekendy, jak chcieliśmy zrobić coś fajnego z dziećmi, jeździliśmy w stronę Malibu przez Pacific Palisades... Jest ciężko pomyśleć, że tego nie ma - przyznaje.

/ Paweł Żuchowski / RMF FM
/ Paweł Żuchowski / RMF FM
/ Paweł Żuchowski / RMF FM
/ Paweł Żuchowski / RMF FM
/ Paweł Żuchowski / RMF FM
/ Paweł Żuchowski / RMF FM
/ Paweł Żuchowski / RMF FM
/ Paweł Żuchowski / RMF FM
/ Paweł Żuchowski / RMF FM
/ Paweł Żuchowski / RMF FM

Paweł Żuchowski pytał też swoją rozmówczynię o teorie spiskowe związane z pożarami.

Ludzie w momencie tak ogromnej tragedii chcą zawsze zwalić na kogoś winę, jeżeli nie są w stanie zrozumieć, dlaczego to się dzieje. Wtedy pojawiają się teorie spiskowe. Chcemy kogoś obwinić, żeby nam było łatwiej - ocenia Polka.