Syryjscy rebelianci prą naprzód. Po zwycięstwie w Aleppo zadano kolejny cios siłom koalicyjnym Baszara al-Asada, Rosji i Iranu. Buntownicy zdobyli miasto Hama, co stanowi kolejne zwycięstwo w kampanii i rozszerza ich strategiczne możliwości. Od rozpoczęcia ofensywy rebeliantów minął nieco ponad tydzień.
Jak informuje agencja Reutera, armia syryjska miała wycofać się z Hamy - czwartego co do wielkości miasta Syrii, ośrodka muhafazy (jednostka administracyjna) i miejscowości, której rebeliantom w trakcie trwającej od lat wojny domowej nigdy nie udało się zdobyć.
Wojska al-Asada opuściło pozycje po intensywnych walkach i tłumacząc odwrót chęcią "uchronienia życia cywilów". Świat obiegły nagrania rebeliantów paradujących na ulicach Hamy przy salwach oddawanych na wiwat.
Walki pod Hamą trwały dwa dni, ale gdy rebelia wkroczyła do miasta, bitwa zakończyła się po kilku godzinach.
Reuters donosi, że bojownicy chcą maszerować dalej na południe w kierunku Homs - miasta na skrzyżowaniu dróg łączących stolicę kraju, Damaszek, z północą i terenami na wybrzeżu. "Wasz czas nadszedł" - przekazał mieszkańcom Homs w internetowym wpisie oficer prasowy rebeliantów.
Hama jest również ośrodkiem, z którego można kontrolować dwa pobliskie miasta zasiedlone przez mniejszości religijne: chrześcijańską Mahradę i As-Salamijję, zamieszkaną przez ludność ismailitów - odłam islamski, który wyodrębnił się z szyizmu w VIII wieku.
W trakcie trwającej nieco ponad tydzień ofensywy rebeliantów udało im się już zdobyć Aleppo, a od tego momentu wojska rebelianckie nacierają w kierunku południowym.
History on video.#Hama topples its #Assad statue, bringing an end to decades of brutal rule & turning past the 1982 massacre of 10,000s of civilians in the city.One contact there: Were breathing the sweet air of freedom. Its like paradise." pic.twitter.com/M0XbMy8WPg
Charles_ListerDecember 5, 2024
Postęp rebeliantów w kierunku Homs, 40 km na południe od Hamy, może odciąć Damaszek od regionu nadmorskiego, będącego twierdzą alawickiej (nurt religijny wyrosły na bazie szyizmu i zasadniczo dość odległy od głównego prądu islamu) sekty Asada, gdzie jego rosyjscy sojusznicy mają bazę morską i lotniczą.
Reuters cytuje dziennikarza Dżihada Jazigi z Syria Report: Asad nie może pozwolić sobie na stratę kolejnego miasta. Nadciąga wielka bitwa o Hims. Jeśli Hims upadnie, będziemy mówić o potencjalnej zmianie władz.
Za ofensywą rebeliantów stoi sunnicka grupa zbrojna Hajat Tahrir asz-Szam (HTS), niegdyś syryjski odłam Al-Kaidy. Dżihadystyczna grupa była znana wcześniej jako Front Nusra i jest uznawana za organizację terrorystyczną m.in. przez USA, Turcję i Rosję.
Rebelianci stosują specyficzną strategię, osiągając porozumienia z lokalnymi społecznościami i siłami bezpieczeństwa, dzięki czemu unikają walk w wielu regionach kraju i w związku z tym maszerują szybciej w kierunku strategicznych celów. Dzięki temu szybko udało się zapanować nad sytuacją w Aleppo, Hamie i w mniejszych miejscowościach - informuje Instytut Badań nad Wojną.
NEW: Hayat Tahrir al Sham (HTS)-aligned opposition groups have begun a campaign to capture Homs after capturing Hama City on December 5. Syrian opposition groups are using negotiated settlements with localities to rapidly seize territory without fighting. (1/3) pic.twitter.com/p5HIRydfwA
TheStudyofWarDecember 6, 2024
Rosja i Iran odegrały w ubiegłej dekadzie kluczową rolę w sukcesie reżimu Asada, któremu udało się odzyskać większość terytorium kraju, w tym główne miasta. Oba państwa są także i obecnie jego sojusznikami, jednak Moskwa koncentruje się na prowadzonej przeciwko Ukrainie wojnie, podczas gdy proirański Hezbollah, który przez lata umacniał Asada w Syrii, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy ponosił ciężkie straty w Libanie w walkach z Izraelem.
Mimo to rosyjskie naloty na obszary opanowanej przez rebeliantów północnej Syrii znacznie się nasiliły w ciągu ostatniego tygodnia. Natomiast wspierane przez Iran grupy milicji z Iraku przekroczyły granice Syrii. Także Turcja poinformowała, że "współpracuje i koordynuje" działania z regionalnymi sojusznikami, zaś jej oddziały "podejmują kroki w celu kontynuowania stabilizacji w regionie".
Ankara zaprzecza, jakoby miała jakikolwiek udział w rebelianckiej ofensywie, niemniej jednak zmiana układu sił w Syrii mogłaby umożliwić powrót do tego kraju wielu uchodźców, którzy obecnie mieszkają w Turcji, co oczywiście jest dla niej korzystnym rozwiązaniem.