W Mińsku rozpoczął się proces białoruskiego obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego. Szef Centrum Praw Człowieka "Wiasna" i wiceszef Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka (FIDH) został oskarżony o przestępstwa podatkowe. Na salę rozpraw przyszli dyplomaci państw Unii i USA - m.in. ambasador Polski na Białorusi Leszek Szerepka - a także obrońcy praw człowieka i działacze opozycyjni - m.in. były kandydat na prezydenta Uładzimir Niaklajeu i lider Ruchu "O Wolność" Alaksandr Milinkiewicz.
Oskarżenie Bialackiego było możliwe po przekazaniu władzom Białorusi danych o jego kontach bankowych za granicą przez Polskę i Litwę. Kwoty, które Bialacki przechowywał na tych rachunkach, były - według "Wiasny" - przeznaczone na pomoc osobom prześladowanym na Białorusi z przyczyn politycznych.
Przekazanie informacji o kontach Bialackiego przez Ministerstwo Sprawiedliwości w Wilnie i polską Prokuraturę Generalną spotkało się z ostrą reakcją w obu krajach. W konsekwencji szef polskiej prokuratury Andrzej Seremet wypowiedział porozumienie o bezpośredniej wymianie wniosków o pomoc prawną między prokuraturami Polski i Białorusi. Teraz białoruskie wnioski będą trafiały do Prokuratury Generalnej.
Bialacki został zatrzymany w Mińsku 4 sierpnia, obecnie przebywa w stołecznym areszcie. Wnioski o zwolnienie go w zamian za podpisanie zobowiązania do niewyjeżdżania z kraju zostały odrzucone. Działacz jest oskarżony na podstawie paragrafu mówiącego o zatajeniu dochodów w szczególnie wysokiej kwocie. Maksymalna możliwa kara za to przestępstwo to siedem lat więzienia. Możliwa jest też kara łagodniejsza - ograniczenia wolności. Wyrok może, ale nie musi, przewidywać konfiskatę mienia, zakaz obejmowania pewnych stanowisk i prowadzenia pewnego rodzaju działalności.
Białoruscy obrońcy praw człowieka oceniają areszt Bialackiego jako uderzenie we wszystkie środowiska opozycyjne na Białorusi. Z kolei władze przedstawiają dochodzenie jako sprawę dotyczącą wyłącznie przestępstw podatkowych.
Uwolnienia Bialackiego żądają międzynarodowe organizacje praw człowieka, Unia Europejska i Parlament Europejski. Unia niedawno rozszerzyła swoją "czarną listę" przedstawicieli Białorusi objętych zakazem wjazdu do UE o urzędników związanych ze sprawą Bialackiego. Z kolei międzynarodowa organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch wydała wczoraj oświadczenie, w którym wzywa władze Białorusi do wycofania oskarżeń wobec Bialackiego i zwolnienia go z aresztu.