W Berlinie oficjalnie zainaugurowano akcję odtwarzania akt Stasi. 18 lat temu zostały one porwane na strzępy podczas szturmu obywateli NRD na siedzibę wschodnioniemieckiego wywiadu.
Sześćset milionów strzępków znajduje się w 400 workach. Najpierw niemal 30 osób będzie sukcesywnie je skanować. Następnie komputery zajmą się identyfikacją stron. Oprogramowanie za pomocą algorytmów będzie rozpoznawać charakter pisma, wyrazy oraz pieczęcie – to czysta matematyka – mówi doktor Bernhard Nikolai, twórca systemu. Odtwarzanie jest tak skomplikowane, że nawet supernowoczesnemu programowi komputerowemu zajmie to co najmniej kilka lat.
Kontroli zostaną poddane również akta Stasi, w których znajdują się między innymi informacje o działalności agentów za granicą. Nie spodziewamy się jednak rewelacji, bo najważniejsze dokumenty w tym temacie zostały spalone przez samych agentów – podkreśla rzecznik instytutu Gaucka.
Historyków czeka wielkie wyzwanie – dzięki dokumentom uda się bliżej poznać struktury wschodnioniemieckiego wywiadu. Być może poznamy także szczegóły rekrutacji sekretarzy NATO i zagranicznych naukowców przez komunistów oraz tajnych operacji przeprowadzanych na całym świecie. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Tomasza Lejmana:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio