Niemców lustrują byli tajni współpracownicy Stasi – donosi berlińska prasa. 57 byłych agentów wciąż pracuje w urzędzie, który zajmuje się weryfikacją akt enerdowskiej bezpieki. Nie wyciągnięto wobec nich żadnych konsekwencji.
Dlaczego doszło do takiej sytuacji? Jak się okazuje lustracja w Niemczech jest dziurawa. Przymusowa weryfikacja objęła bowiem tylko najważniejszych urzędników. Wiele osób nie sprawdzono, ponieważ nie nakazywała tego ustawa. Jesienią ubiegłego roku Niemcy w ogóle zrezygnowali z lustracji.
Nasi zachodni sąsiedzi jako pierwsi zabrali się za porządkowanie komunistycznej przeszłości. Umożliwiono każdemu wgląd do kart służb bezpieczeństwa NRD. Gigantycznych czystek w zasadzie nie było. W niemieckim parlamencie leżą co prawda wnioski o przymusową lustrację wszystkich osób, wygląda jednak na to, że skończy się wyłącznie na weryfikacji tych, którzy się na kontrolę zgodzą.
W czwartek w Polsce weszły w życie nowe zasady lustracji. Nawet do 700 tysięcy zwiększyła się liczba osób, które muszą składać oświadczenia o ewentualnych związkach z tajnymi służbami PRL. Ich prawdziwość będą badać” nowy pion IPN i sądy powszechne. Sąd Lustracyjny zgodnie z przepisami, które weszły w życie, przestał istnieć.