Smutny koniec wzruszającej historii małego wieloryba-sieroty z Australii. Maluch został uśpiony. Nie udało się odnaleźć jego matki i taką decyzję podjęli weterynarze by ulżyć cierpieniom zwierzęcia. Wieloryb szukał matki w porcie w Sydney i uznał, że jest nią jeden z zacumowanych tam jachtów.
Ssak nazwany przez media Collinsem, był w bardzo złej kondycji. Naukowcom przez tydzień nie udało się wyprowadzić malucha na morze i podrzucić go matce, by mogła go wykarmić. Karmienie wielorybka w inny sposób nie było możliwe.
Przeciw uśpieniu protestowali ekolodzy, którzy pełnili w porcie przy Collinie całonocne warty.