Algierska policja zatrzymała 195 osób biorących udział w demonstracjach - podała państwowa telewizja. Według niepotwierdzonych informacji dziennika "El Watan" około miliona osób wzięło udział w antyprezydenckich protestach w stolicy kraju, Algierze.

REKLAMA

Policja poinformowała, że zatrzymane osoby dopuściły się grabieży; 112 policjantów zostało rannych.

Demonstrujący domagają się, by obecny prezydent Abdelaziz Buteflika zrezygnował z zamiaru ubiegania się o kolejną kadencję w kwietniowych wyborach.

Trwająca od niemal trzech tygodni seria demonstracji to największy społeczny zryw w tym kraju od 1991 roku, kiedy to anulowano wybory, w których w pierwszej turze wygrali islamiści z Islamskiego Frontu Ocalenia - podaje Reuters.

Biorący udział w protestach ostrzegli, że ogłoszą strajk generalny, jeśli prezydent nie zrezygnuje z kandydowania.

Nową falę niezadowolenia wywołała informacja o oficjalnym złożeniu w ubiegłą niedzielę przez szefa sztabu wyborczego prezydenta Butefliki dokumentów potwierdzających chęć kandydowania na piątą kadencję przez rządzącego już ponad dwie dekady 82-letniego polityka. Prezydent zapowiedział jednak, że jeśli zostanie wybrany na szefa państwa w wyborach zaplanowanych na 18 kwietnia, to w ciągu roku rozpisze przedterminowe wybory prezydenckie, w których już nie wystartuje.

Buteflika, który od udaru mózgu w 2013 roku rzadko pojawia się publicznie i porusza się na wózku inwalidzkim, przebywa w Szwajcarii, dokąd oficjalnie udał się w celu poddania się bliżej niesprecyzowanym badaniom lekarskim.