Centralne Biuro Śledcze Policji i Straż Graniczna zatrzymały 16 osób podejrzanych o udział w gangu przemycającym cudzoziemców. Według prowadzącej śledztwo prokuratury, członkowie grupy mieli zarobić na tym ok. 920 tysięcy euro.

REKLAMA

W akcji zatrzymania brało udział ponad stu funkcjonariuszy Straży Granicznej i CBŚP. Wśród zatrzymanych jest 13 Polaków i troje obywateli Ukrainy.

Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że grupa zajmowała się sprowadzaniem do Polski obywateli Pakistanu, Syrii, Algierii, Iraku, Egiptu, Libii, Iranu oraz Indii, a następnie legalizacją ich pobytu na terenie kraju. Przestępcy mogli przemycić przez granicę nawet 500 cudzoziemców.

Mechanizm działania grupy polegał na organizowaniu cudzoziemcom dokumentów, pozwalających im na ubieganie się o udzielenie przez właściwego wojewodę zezwolenia na pobyt czasowy i pracę. Członkowie grupy reprezentowali także cudzoziemców w prowadzonych postępowaniach administracyjnych - poinformowała Dagmara Bielec-Janas z SG.

W mieszkaniach podejrzanych zabezpieczono prawie ćwierć miliona złotych w różnej walucie. Z ustaleń funkcjonariuszy i prokuratury wynika, że grupa mogła zarobić nawet 920 tysięcy euro.

16 zatrzymanych zostało doprowadzonych do Podlaskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Białymstoku i tam usłyszeli zarzuty. Są to zarzuty dotyczące m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz ułatwiania pobytu cudzoziemcom na terytorium Polski w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - poinformował prok. Karol Borchólski z Działu Prasowego PK.

Prokuratura skierowała wnioski o tymczasowe aresztowanie wobec pięciu podejrzanych. Sąd podzielił argumentację prokuratora i zastosował wobec podejrzanych areszt na okres trzech miesięcy - poinformował prok. Borchólski.

Pozostali podejrzani mają dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Dodatkowo osiem osób musiało wpłacić poręczenia majątkowe w kwotach od 5 do 20 tysięcy złotych.

Podejrzanym grożą kary do 5 lat pozbawienia wolności. Prokuratura nie wyklucza kolejnych zatrzymań.