Rosja wynajmuje amerykańskich specjalistów od PR, by poprawić swój wizerunek przed szczytem G8 w Petersburgu. Kwota jaką Moskwa zamierza na to wydać, otoczona jest ścisłą tajemnicą, ale wiadomo że mowa o milionach dolarów.
Choć zatrudnianie specjalistów od wizerunku jest powszechne, to pierwszy przypadek, by Rosja - jako państwo - sięgała po pomoc Zachodu w przedstawieniu właśnie Zachodowi, swojego punktu widzenia.
Rosja faktycznie potrzebuje reklamy, ale nie chodzi jej już tylko o pieniądze. Moskwa oczywiście chce na nas zarabiać, ale ma przy tym nadzieję, że będziemy ją kochać i głośno wyrażać swoje uczucia. Na razie jest tak, że Rosjanie mają na Zachodzie złą prasę. Cokolwiek zrobi Kreml albo rosyjski biznes, spotyka się to z ostrą krytyką zachodnich mediów. Teraz Kreml chce to zmienić przy pomocy specjalistów, którzy potrafią przekonać międzynarodową opinię publiczną, że Rosja da się lubić. Rosyjskie władze mają nadzieję, że następnym razem, gdy dojdzie do gazowej wojny w Ukrainą, Europa dzięki specjalistom od reklamy stanie po stronie Moskwy.
Zdaniem przedstawicieli służby prasowej Kremla, gdyby zachodnich specjalistów wynajęto wcześniej, to być może rosyjsko-ukraińska wojna gazowa, do której doszło na początku roku, zostałaby przedstawiona na Zachodzie korzystnie dla Kremla.