To było wydarzenie bez precedensu. Wysoki rangą amerykański generał stanął przed tłumem Irakijczyków i prosił ich o wybaczenie. Przeprosiny stały się konieczne po tym, jak ujawniono, że jeden z żołnierzy w trakcie ćwiczeń użył Koranu jako swojej tarczy strzeleckiej.
Ujawniony kilka dni temu skandal spowodował gorączkowe protesty i demonstracje Irakijczyków. Dlatego generał Jeffery Hammond, dowódca amerykańskich sił w Bagdadzie, został zmuszony do publicznych przeprosin.
Patrzę wam dzisiaj w oczy i mówię: proszę wybaczcie mi i moim żołnierzom. Zachowanie tego jednego żołnierza jest niczym innym jak przestępstwem - powiedział Hammond.
Inny z amerykańskich oficerów wykonał także bardzo ważny i symboliczny gest. Publicznie ucałował Koran, oddając szacunek świętej dla muzułmanów księdze. Odczytał także list z przeprosinami od żołnierza, którzy strzelał do egzemplarza pisma.
Amerykanie zapewniają, że ten człowiek nie będzie już dłużej służył w Iraku. Pytanie, czy to wszystko uspokoi nastroje wśród mieszkańców, bo ten incydent mocno naruszył i tak kruche podstawy współpracy Irakijczyków z Amerykanami.