Ambasador Niemiec w Rosji ma pilnie wrócić do Berlina. Został wezwany na konsultacje w związku z ujawnieniem, że to Rosja stała za atakiem hakerskim na rządzącą w Niemczech SPD, a także na rządowe firmy logistyczne czy zbrojeniowe. O sprawie informuje reporterka RMF FM Aneta Łuczkowska.
Ambasador ma przyjechać do Berlina przede wszystkim po to, by ustalić plan działania.
Wiadomo, że Alexander Graf Lambsdorff ma spędzić w niemieckiej stolicy tydzień, po tym wróci do Moskwy.
Niemieckie dochodzenie wykazało, że za atakami hakerskimi sprzed roku stał rosyjski wywiad wojskowy, czyli GRU. Hakerzy wykorzystali wciąż nierozpoznaną lukę w zabezpieczeniach i włamali się do skrzynki pocztowej partii kanclerza Scholza, czyli SPD, ale też szpiegowali państwowe firmy z branży logistycznej, zbrojeniowej, lotniczej i informatycznej.
W piątek w odpowiedzi na cyberatak niemieckie MSZ wezwało charge d'affaires ambasady Rosji w Berlinie.
Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock informowała niedawno, że śledztwo w sprawie ataków zostało zakończone. Polityk zapowiedziała, że nie pozostaną one bez odpowiedzi, gdyż taki inspirowany przez wywiad wojskowy cyberatak jest całkowicie niedopuszczalny.