To budynek ONZ w Algierze był celem ataku terrorystów - oświadczył wysoki komisarz ONZ ds. uchodzców Antonio Guterres. W dwóch zamachach w stolicy Algierii zginęło 67 osób, a wiele innych zostało rannych. Do zamachu przyznała się Al Kaida.
Pierwszy wybuch samochodu-pułapki miał miejsce w pobliżu siedziby Sądu Najwyższego w dzielnicy Ben Akun na obrzeżach Algieru. Do kolejnego, przeprowadzonego przez zamachowca samobójcę, doszło przed biurem Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców ONZ. Eksplozje nastąpiły w 10-minutowym odstępie.
Rejon, w którym doszło do zamachów, został natychmiast otoczony przez siły bezpieczeństwa. Odcięto w ten sposób dojazd do Ben Akun, w którym mieści się część ministerstw, Rada Konstytucyjna oraz kilka ambasad.
Według mieszkańców stolicy Algieru zaraz po wybuchach linie telefoniczne albo przestały działać, albo były zagłuszane.
Akty przemocy nasiliły się w Algierii od czasu, gdy Organizacja Islamskiego Maghrebu, dawniej nazywana Salafistyczną Grupą na rzecz Modlitwy i Walki, związała się w ubiegłym roku z Al-Kaidą.