9-latek sprzedający lemoniadę w Karolinie Północnej został napadnięty przez nastolatka uzbrojonego w pistolet. Napastnik zabrał dziecku pieniądze i uciekł.
Chłopiec sprzedawał tego dnia lemoniadę i zarobił 17 dolarów. W pewnym momencie został napadnięty przez nastolatka uzbrojonego w pistolet. Napastnik przystawił mu broń do brzucha i zażądał pieniędzy.
Policja w lesie nieopodal miejscowości Monroe znalazła pistolet-wiatrówkę, a także metalową puszkę (do której chłopiec zbierał pieniądze) i czapkę kamuflażową. Napastnika jednak nie złapano.
Wiem, że ludzie są w stanie zrobić wiele rzeczy, ale obrabowanie dziecka sprzedającego lemoniadę to jakiś zupełnie nowy poziom - powiedział rzecznik biura szeryfa w Karolinie Północnej.
Nigdy bym, nie pomyślał, że mojemu synowi przystawią pistolet tylko dlatego, by okraść go z pieniędzy, które zarobił sprzedając lemoniadę - wspominał w rozmowie ze stacją WCNC-TV ojciec poszkodowanego, Phillip Smith.
Przyznał także, że 9-latek sprzedawał lemoniadę, by zarobić na kosiarkę, która miała mu posłużyć do wykonywania innych prac.
Chłopiec wrócił sprzedawać lemoniadę, tym razem jest jednak pod opieką członka rodziny. Życzliwi sąsiedzi w niedzielę dali zarobić młodemu przedsiębiorcy 256 dolarów.
(jp)