W masowym grobie położonym w miejscowości Al-Kutajfa pod Damaszkiem leżą szczątki co najmniej 100 tys. ofiar reżimu Baszara al-Asada - oświadczył szef pozarządowej organizacji Syryjska Grupa Zadaniowa ds. Sytuacji Kryzysowych (SETF) Muaz Mustafa, cytowany we wtorek przez agencję Reutera.

REKLAMA

Sto tysięcy to najbardziej ostrożna ocena - zastrzegł Mustafa. Kierowana przez niego syryjska organizacja z siedzibą w USA twierdzi, że zidentyfikowała łącznie pięć masowych grobów kryjących szczątki ofiar obalonego reżimu.

Od wybuchu w Syrii wojny domowej w 2011 r. siły rządowe zabiły setki tysięcy osób - przypomniał Reuters. Syryjczycy oskarżają zarówno Baszara al-Asada, jak i jego ojca, poprzedniego prezydenta Hafiza al-Asada, o pozwalanie na pozasądowe zabójstwa, do których zalicza się również grupowe egzekucje w więzieniach.

Mustafa powiedział, że wywiad syryjskiego lotnictwa odpowiadał za "odbieranie z wojskowych szpitali zwłok ludzi zadręczonych podczas tortur" i przekazywanie ich do pogrzebania w dołach. Trupy przewoziło m.in. stołeczne biuro pogrzebowe, którego personel wyładowywał je z chłodni.

Rozmawialiśmy z ludźmi, którzy pracowali przy masowych grobach i uciekli z Syrii. Niektórym pomogliśmy uciec - powiedział Mustafa. Współpracownicy SETF rozmawiali m.in. z operatorami koparek, którzy kopali doły "wielokrotnie, na polecenie (władz)" i "miażdżyli (wrzucane do dołów) ciała, by je pomieścić, a potem przysypywali je ziemią". Aktywista obawia się, że masowe groby nie są zabezpieczone tak, jak powinny być chronione dowody w śledztwie.

"Kopali rowy i wrzucali do nich ciała, a buldożery zasypywały je ziemią"

Jak przypomniał we wtorek libański portal L'Orient Le Jour, w 2023 roku aktywiści alarmowali, że w latach 2022-2023 na polecenie syryjskiego reżimu w rejonie masowych grobów prowadzono prace niwelacyjne, które mogły doprowadzić do zniszczenia istotnych dowodów zbrodni.

W 2022 r. SETF oskarżyła władze o palenie ciał wrzuconych do masowych grobów w celu "zniszczenia dowodów i uniemożliwienia krewnym ofiar poznania ich losu".

Dziennikarz portalu Francetvinfo podał, że pokazano mu miejsce, w którym również mają znajdować się masowe groby. Znajduje się w pobliżu cmentarza pod Damaszkiem. Świadkowie twierdzą, że przez ponad 10 lat widywali ciężarówki-chłodnie, z których do głębokich i długich rowów wrzucano ciała.

Kopali (rowy) i wrzucali do nich ciała, a buldożery zasypywały je ziemią. Przyjeżdżali dwa razy w tygodniu. Czasem w trakcie jazdy z ciężarówek lała się krew - powiedział dziennikarzowi jeden z grabarzy.