Rozdzierająca serce scena rozegrała się na oczach rodziny 14-latka, który zginął w katastrofalnym pożarze na wyspie Maui (Hawaje). Kiedy w zgliszczach domu odnaleziono zwęglone ciało Keyiro Fuentesa, okazało się, że chłopiec przed śmiercią przytulił swojego psa i oplótł zwierzaka rękoma.
Historię rodzinnej tragedii opisuje portal Hawaii News Now. Keyiro jest jedną ze 115 śmiertelnych ofiar ogromnego pożaru, jakie dotąd udało się wydobyć z pogorzelisk na wyspie Maui. Kataklizm nastąpił 8 sierpnia, a dotąd nieznany jest los blisko 400 mieszkańców tej jednej z wysp archipelagu Hawajów.
W dniu pożaru 14-latek został sam w domu. Miał tu spędzić ostatni dzień wakacji. Kiedy pojawił się ogień, jego matka była w pracy - 5 mil (ok. 8 km) od ich domu w Lahaina.
W rozmowie z hawajskim portalem Luz Vargas opowiedziała, jak po dostrzeżeniu dymu w pożaru próbowała przedostać się do domu. Została zatrzymana przez funkcjonariuszy policji, którzy zagrodzili przejazd na teren, gdzie już rozprzestrzeniał się ogień.
Zrozpaczona matka podejmowała próby przedarcia się przez blokadę, ale policjanci byli czujni i nie udało się jej przedostać przez kordon. Ale to mój syn! - krzyczała, błagając, aby jej pozwolono ruszyć na ratunek dziecku. Ogień rozprzestrzeniał się jednak błyskawicznie i funkcjonariusze wiedzieli, że przepuszczenie kobiety przez blokadę jest niemożliwe, bo przed nimi był już szalejący żywioł.
Zamiast rzucić się na ratunek nastolatkowi, rodzina w bezsilności musiała się przyglądać, jak miejsce, gdzie stoi ich dom, spowiły kłęby dymu z błyskawicznie rozprzestrzeniającego się pożaru.