Żuraw wagi państwowej. W Rosji wysłano specjalny samolot, by przetransportował z Tiumienia do Moskwy, a potem do rezerwatu na południe kraju jednego żurawia syberyjskiego. Skąd takie względy wobec ptaka? To żuraw Władimira Putina.
Żuraw zabłądził i nie odleciał na południe. Odnaleźli go przypadkowo mieszkańcy jednej z wiosek i zaalarmowali ornitologów.
Najpierw podejrzewaliśmy, że może jest ranny, ktoś może do niego strzelał, ale nie ma żadnych obrażeń, nie wiemy dlaczego nie odleciał z innymi - mówi jeden z ornitologów, którzy zaopiekowali się żurawiem.
O tym, że żuraw to znajomy Putina o imieniu Woron dowiedziano się dzięki obrączce, którą ptak miał na nodze. Od razu sprawa nabrała wagi państwowej.
W końcu to jeden z tych ptaków wyhodowanych w niewoli, które prezydent Rosji uczył latać.
We wrześniu rok temu Putin wziął udział w akcji, która miała zwrócić uwagę na zwierzęta zagrożone wyginięciem. Tym razem na motolotni w ramach realizowanego od kilku lat przez rosyjskich naukowców programu "Lot nadziei" prowadził naukę latania wychowanych w niewoli młodych żurawi białych nazywanych też żurawiami syberyjskimi.
Ubrany w biały kombinezon prezydent jako "przewodnik klucza" lub - jak go określiły media w Rosji - "żuraw alfa" na Półwyspie Jamalskim pokazywał młodym ptakom kierunek migracji.
W przeszłości Putin występował już w roli obrońcy tygrysów, białych niedźwiedzi, fok i panter śnieżnych. Latał też myśliwcem, bombowcem strategicznym, samolotem-amfibią i śmigłowcem.