Rezygnacja z weta w zamian za miliardy na klimat? To jedna z propozycji, o której mówi się w brukselskich kuluarach.
Na szczycie Unii Europejskiej w czwartek i piątek na stole negocjacyjnym jest nie tylko kwestia polsko-węgierskiego weta budżetowego. Równie trudnym dla UE tematem jest "klimat".
Teoretycznie "klimat" nie jest blokowany przez Polskę i Węgry, ale w UE od dawna panuje zasada, że w tak trudnych kwestiach "wszystko jest powiązane ze wszystkim". Ustępstwo w jednym temacie - może oznaczać wygraną w drugim.
Chodzi o to, żeby na końcu każdy coś w tej rozgrywce dostał i wrócił do domu mówiąc, że wygrał - donosi korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginion. W Brukseli spekuluje się, że Polska mogłaby ugrać konkretne miliardy euro na pomoc w transformacji energetycznej w zamian za odstępstwo od weta i zgodę np. na deklarację wyjaśniającą i odłożenie w czasie obowiązywania mechanizmu praworządnościowego (do czasu aż wypowie się TSUE). Oznaczałoby to, że Polska mogłaby wymóc swoim wetem ustępstwa reszty UE w kwestiach "klimatu".
Polska chce gwarancji, że potrzeby polskiej gospodarki będą uwzględniane w procesie dążenia do neutralności klimatycznej. Chce zatem więcej pieniędzy na tę modernizację.
Reszcie unii niesłychanie zależy na porozumieniu na szczycie w sprawach klimatycznych. UE chce zapisać we wnioskach końcowych ze szczytu, że popiera cel redukcji emisji dwutlenku węgla "do 55 proc" (z obecnych 40 proc.) do 2030 roku. Chodzi o możliwość dojścia do neutralności klimatycznej w 2050 roku.
W niedzielę 12 grudnia odbywa się ONZ-owska konferencja, organizowana także przez Wielką Brytanię i Francję, na której UE chciałaby "pochwalić się" zwiększeniem celu "do 55 proc". Jak podkreśla korespondentka RMF FM, bardzo zależy na tym Francji, bo chodzi o dochowanie postanowień porozumienia z Paryża w sprawie ograniczenia globalnego ocieplenia. Dlatego - zdaniem rozmówców dziennikarki RMF FM - porozumienie "weto za klimat" miałby szansę na powodzenie.
Polska mogłaby zatem ugrać konkretne rozwiązania dla gospodarki mówiąc "gotowi jesteśmy zaakceptować propozycję wyjaśnień w sprawie mechanizmu praworządnościowego w zamian za ustępstwa w kwestiach klimatycznych". Chodzi np. o zwiększenie środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, o więcej pieniędzy z Funduszu Modernizacji i uznanie gazu jako zgodnego z tzw. Nowym Zielonym Ładem.
Z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji Polska wciąż ma tylko połowę pieniędzy, bo reszta jest uzależniona od przyjęcia przez każdy kraj celu neutralności klimatycznej do 2050 roku. A nasz kraj zgadza się tylko na cel na poziomie UE. Tak więc Polska - zamiast 3,5 mld euro - na razie może otrzymać tylko 1,75 mld. Kwestia tego funduszu jest już w ostatnich uzgodnieniach (Rady UE, PE, KE). Jednak Polska z całą Grupą Wyszehradzką i Bułgarią chciałyby, żeby szczyt UE zapowiedział, iż Fundusz ten będzie działać także po 2027 roku - donosi źródło w Brukseli. Chodzi o to, żeby był to bardziej stały fundusz, wybiegający poza obecną unijną 7-latkę budżetową.
Polsce zależy także na większych pieniądzach na Fundusz Modernizacyjny, którego celem jest finansowanie modernizacji systemów energetycznych w krajach UE (np. poprawa efektywności energetycznej, modernizacja sieci i magazynowanie energii). Działanie Funduszu Modernizacyjnego związane jest ze sprzedażą uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Pieniądze z funduszu trafiają do krajów najbiedniejszych, które mają największe potrzeby modernizacyjne. Polska jest największym beneficjentem, a chciałaby swój udział w tym funduszu jeszcze zwiększyć, co - jak wynika z informacji RMF FM - polscy dyplomaci sygnalizowali przed szczytem. Ewentualnie Polska chciałaby, aby utworzono nowy tego typu fundusz solidarnościowy.
Polska chce także, aby inwestycje w gaz zostały uznane za zgodne z tzw. Zielonym Ładem, bo jej zdaniem są niezbędne, żeby odejść od węgla. Innymi słowy, nasz kraj chce, by gaz był traktowany jako sposób dojścia do neutralności klimatycznej. UE twierdzi, że inwestycje w gaz nie kwalifikują się na nowe dofinansowanie z Europejskiego Banku Inwestycyjnego czy wsparcie przez fundusze na modernizację energetyczną. Polska mogłaby żądać zapewnienia od UE, że nadal będzie mogła dostawać unijne pieniądze na inwestycje gazowe - powiedziało źródło w Brukseli.
W sprawach klimatu podobne stanowisko do Polski zajmuje cała Grupa Wyszehradzka oraz Bułgaria - domagają się więcej pieniędzy na transformacje energetyczną.
Weto Polski i Węgier to gigantyczna strata finansowa dla Polski. Przypomnijmy, że dziennikarka RMF FM przekazała wyliczania strat.
Według źródeł w Brukseli, Polska w 2021 roku mogłaby dostać mniej nawet o 4 mld (ma dostać 13 mld euro, cięcia mogą sięgać do 9 mld) wypłat z funduszy spójności (np. na drogi czy oczyszczalnie ścieków). Nie działałby od nowego roku akademickiego program Erasmus +, co oznacza, że studenci nie wyjechaliby na zagraniczne uczelnie. Jeżeli chodzi o koronafundusz dla 25, to dyplomata podkreślił, że opracowywane są różne scenariusze stworzenia Funduszu Odbudowy bez Polski i Węgier. Wymienił trzy scenariusze takie funduszu z pominięciem obu państw. Pierwszy to tak zwana wzmocniona współpraca, czyli porozumienie krajów wewnątrz UE. Druga opcja to porozumienie międzyrządowe i w końcu najbardziej realna i szybka - to fundusz oparty na art. 122 Traktatu UE, czyli na wzór niedawno powołanego programu SURE dla utrzymania miejsc pracy w okresie pandemii. Powiedział, że utworzenie takiego funduszu nie zajmie miesiące, raczej będzie go można powołać dosyć szybko.
Wciąż mamy nadzieję, że uda się dojść do porozumienia z Polską i Węgrami - tylko jeżeli będzie wiadomo, że porozumienie jest niemożliwe, kierujemy się do planu B - zaznaczył dyplomata.