Nie żyje prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich, szejk Chalifa ibn Zajed al-Nahajan - poinformowały władze tego kraju. Prezydent zmarł w piątek, miał 73 lata. Jego miejsce ma zająć książę koronny, szejk Abu Zabi Muhammad ibn Zajed an-Nahajan.
Rządzący krajem od 2004 roku szejk Chalifa rzadko była widywany publicznie od czasu udaru mózgu w 2014 roku.
Zgodnie z konstytucją wiceprezydent i premier ZEA szejk Muhammed ibn Raszid al-Maktum, władca Dubaju, ma pełnić funkcję prezydenta do czasu, gdy federalna rada najwyższa, zrzeszająca władców siedmiu emiratów, spotka się w ciągu 30 dni, aby wybrać nowego prezydenta.
Zmarły prezydent w swoim kraju oraz zagranicą postrzegany był jako prozachodni reformator, który zbliżył ZEA do Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników. Pod jego rządami ZEA odnotowały szybki wzrost gospodarczy, napędzany eksportem ropy naftowej głównie z Abu Zabi, emiratu posiadającego 90 proc. krajowych rezerw tego surowca, a Dubaj urósł do pozycji centrum finansowego, luksusowego miejsca turystycznego oraz światowego węzła komunikacyjnego.
ZEA straciły swojego prawego syna i przywódcę, strażnika błogosławionej podróży naszego kraju. Jego pozycja, osiągnięcia, mądrość, hojność i inicjatywy można znaleźć w każdym zakątku naszego państwa - napisał na Twitterze książę koronny Muhammad ibn Zajed an-Nahajan, przyrodni brat zmarłego.
W związku ze śmiercią prezydenta rozpoczęła się w ZEA 40-dniowa żałoba narodowa, a najbliższe trzy dni robocze będą wolne od pracy.