Nowe informacje w sprawie śmierci dwójki niemieckich policjantów. Funkcjonariusze zostali zastrzeleni 31 stycznia podczas rutynowej kontroli drogowej w okolicach Kusel (Nadrenia – Palatynat). Teraz wyszło na jaw, że w samochodzie dwóch kłusowników, którzy byli w aucie, znajdowały się 22 zastrzelone zwierzęta. Policjanci zaskoczyli najprawdopodobniej mężczyzn w trakcie nielegalnego polowania i dlatego zostali zastrzeleni - pisze „Bild”.
24-letnia policjantka i 29-letni policjant zostali zastrzeleni w poniedziałek wczesnym rankiem w okolicach Kusel, podczas rutynowej kontroli drogowej. Bezpośrednio po zdarzeniu byli jeszcze w stanie wezwać posiłki, jednak po przybyciu służb ratunkowych policjantów nie dało się już uratować. Policjanci w zgłoszeniu zdążyli wskazać, że zatrzymany do kontroli samochód przewoził w bagażniku martwą zwierzynę.
Po zabójstwie policjantów w rejonie Kusel rozpoczęto poszukiwania podejrzanego. Okazał się nim 38-letni Andreas Johannes S., pochodzący z Kraju Saary - poinformowały policja i prokuratura w Kaiserslautern. Mężczyzna został aresztowany.
Nieco później aresztowano również drugiego mężczyznę w wieku 32 lat.
Samochód kłusowników (dostawczy bus) zaparkowany był na przydrożnym parkingu, na skraju lasu. Jak opisuje we wtorek "Bild", teren ten wybrany został nie przypadkowo: zapewniał kłusownikom osłonę, jednocześnie dawał dobrą widoczność na dużą polanę, gdzie zwierzęta przychodziły po żywność. Kłusownicy byli wyposażeni w profesjonalny noktowizor i dlatego mogli polować pod osłoną ciemności. Dodatkowo teren graniczy bezpośrednio z poligonem, gdzie strzela się regularnie, więc strzały kłusowników nie zwracały niczyjej uwagi.
Jak powiedzieli "Bildowi" lokalni myśliwi, wiele zwierząt w tej okolicy wychodzi z lasu w stronę polany, gdzie są paśniki. Dlatego Andreas S. mógł strzelać nawet bezpośrednio z samochodu stojącego na parkingu, korzystając z najnowszej technologii noktowizyjnej. "22 dzikie zwierzęta, ustrzelone w ciągu jednej nocy, to prawie niemożliwe do wykonania przy normalnym polowaniu" - podkreślili myśliwi.
Aresztowany, podejrzany o zastrzelenie policjantów Andreas S. na razie milczy, ale w sprawie wychodzą wciąż nowe fakty. Prawie pewne jest, że dwoje młodych policjantów - 24-letnia Yasmin B. i 29-letni Alexander K. - zaskoczyło kłusowników w trakcie nielegalnego procederu. Dlatego funkcjonariusze zginęli.
Jak podaje "Saarbruecker Zeitung", podczas przeszukania nieruchomości należącej do Andreasa S. w Sulzbach (Kraj Saary) znaleziono latarkę, należącą do zastrzelonego policjanta. Wiadomo, że na miejscu zbrodni znaleziono dokument tożsamości należący do S. (dzięki temu śledczym udało się szybko ustalić i znaleźć podejrzanego). "Zabójca zapewne szukał przy pomocy tej latarki swego zagubionego dokumentu tożsamości, zanim zbiegł z miejsca zbrodni" - pisze "Bild".
Policjanci zastali zastrzeleni ostatniego dnia sezonu łowieckiego. Do zbrodni doszło w nocy, w poniedziałek 31 stycznia. Wtedy właśnie kończy się na kilka miesięcy sezon polowań na jelenie, sarny i daniele w Nadrenii-Palatynacie - podkreśla "Bild".