Tragedia w Paryżu. 52-letnia kobieta narodowości algierskiej została zepchnięta na tory stacji Cite-Universitaire kolei RER B. Sprawcą okazał się migrant z Gwinei, który po raz drugi dokonał takiego zamachu - podała stacja BFM TV.
Algierka została wepchnięta pod pociąg w piątek i tego samego dnia zmarła - podają media.
Sprawca Mamadou B. został aresztowany w Vitry-sur-Seine pod Paryżem za kradzież kilkanaście godzin później. Przyznał się do ataku na kobietę i stwierdził, że działa "w imię Boga" i chce zabić dzieci i osoby starsze, ponieważ są łatwym celem - podał portal "Valeurs actuelles" powołując się na źródła policyjne.
Sprawca zadeklarował również, że jest bogiem w związku z boginią i że musi zabić człowieka, aby wskrzesić wszystkich zmarłych, ponieważ nastąpi koniec świata.
Mamadou B. w 2011 w Paryżu zepchnął już pod metro mężczyznę, który cudem przeżył, ponieważ wpadł do rowu antysamobójczego. Sprawca trafił wówczas do szpitala psychiatrycznego.