W Wielkiej Brytanii znów jest głośno o sprawie Freda i Rosemary Westów, seryjnych morderców, którzy niechlubnie zapisali się na kartach historii. Wszystko za sprawą ekipy telewizyjnej, która kręci o nich film.
Frederick West wraz z żoną Rosemary zamordowali co najmniej 12 młodych kobiet. Morderstw dokonywali w swym domu w Gloucester na zachodzie Anglii. Sprawa, która wyszła na jaw w pierwszej połowie lat 90. ubiegłego wieku, wstrząsnęła Wielką Brytanią. W końcu para została namierzona przez policję i aresztowana.
Powstaje film dokumentalny, który opowiada o tych wydarzeniach. Ekipa kręciła zdjęcia w kawiarni, gdzie pracowała jedna z ofiar Westów. Była to 15-letnia dziewczyna, której ciała nigdy nie znaleziono.
Podczas kręcenia filmu w piwnicy budynku natrafiono na szczątki materiału w kolorze sukienki, w której ostatnio widziano Mary Bastholm. Oględziny betonowej posadzki wykazały niepokojące zmiany strukturalne, które mogą wskazywać na to, że została ona w przeszłości rozkopana i ponownie zalana betonem.
Powiadomiona o tym przez ekipę telewizyjną policja wszczęła dziś prace na terenie kawiarni, w nadziei, że zagadka zaginięcia nastolatki zostanie w końcu rozwiązana. Dziewczynę po raz ostatni widziano w 1968 roku, kiedy to Fred West był stałym bywalcem kawiarni, w której pracowała jako kelnerka. Mężczyzna miał przyznać się do zabicia jej swemu synowi, ale nigdy formalnie policji.
Fred West popełnił samobójstwo w 1995 roku, oczekując w więzieniu na proces. Został oskarżony o zamordowanie 12 kobiet. Jego żona za współudział skazana została na dożywocie i nadal przebywa w zakładzie karnym.
Po skazaniu pary dom Westów w Gloucester został zrównany z ziemią, by nie stał się makabryczną atrakcją dla wycieczek turystycznych. Sprawa Freda i Rosemary jest nadal żywa w pamięci Brytyjczyków z uwagi na okrucieństwo i okoliczności, w jakich zabijali swe ofiary. Zbrodnie miały tło seksualne. Ponowny rozgłos jest czymś, czego Wyspiarze woleliby uniknąć.