W 2018 roku duński wynalazca Peter Madsen został skazany za brutalne zabójstwo szwedzkiej dziennikarki Kim Wall. Dopiero teraz, po dwóch latach po raz pierwszy przyznał, że zabił kobietę. "To mój błąd" - oświadczył. Kim Wall została zamordowana w sierpniu 2017 roku. Peter Madsen poćwiartował ciało 30-latki i wrzucił do morza. W kwietniu 2018 roku sąd w Kopenhadze skazał go na dożywotnie więzienie.
To pierwszy raz kiedy Peter Madsen przyznaje, że na pokładzie skonstruowanej przez siebie łodzi podwodnej zamordował dziennikarkę ze Szwecji. Kim Wall spotkała się z nim, żeby przeprowadzić wywiad.
"To mój błąd, że zginęła. To mój błąd, bo to ja popełniłem zbrodnię. Wszystko to jest moją winą" - mówi w telefonicznym wywiadzie, udzielonym dziennikarzowi Kristianowi Linnemannowi. Całość nagrania ma 20 minut. Rozmowa została nagrana w ukryciu, ale po uzyskaniu zgody - upubliczniona.
Mężczyzna długo zaprzeczał oskarżeniom o morderstwo. Kiedy rodzina Kim Wall zgłosiła zaginięcie, uczestniczył nawet w jej poszukiwaniach. Utrzymywał, że po wywiadzie odstawił Szwedkę na brzeg i się z nią pożegnał. Potem przyznał, że dziennikarka zginęła na pokładzie jego łodzi podwodnej w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Jej ciało miał pociąć na kawałki w panice.
Teraz Peter Madsen mówi, że został sprowokowany przez Kim Wall. Kobieta miała przewrócić i zniszczyć rzeczy, jakie Duńczyk miał na pokładzie łodzi. "To dlatego ją zabiłeś?" - pyta dziennikarz. "Tak" - odpowiada wynalazca.
30-letnia szwedzka dziennikarka 10 sierpnia 2017 roku weszła na pokład należącej do konstruktora łodzi podwodnej Nautilus w kopenhaskim porcie. Miała z nim przeprowadzić wywiad. Wówczas widziano ją po raz ostatni.
11 sierpnia bliscy kobiety zgłosili jej zaginięcie, a służby ratownicze rozpoczęły na morzu poszukiwania podwodnej łodzi Madsena. Tego samego dnia łódź awaryjnie wynurzyła się w pobliżu Kopenhagi, ale na pokładzie znajdował się jedynie właściciel. Został ewakuowany, a łódź zatonęła.
Już wtedy policja podejrzewała, że na pokładzie łodzi doszło do przestępstwa - Peter Madsen był pobrudzony krwią. Jak się później okazało, była to krew zamordowanej Szwedki.
Straż przybrzeżna wydobyła 12 sierpnia łódź podwodną Madsena z dna morza w rejonie na południe od Kopenhagi w celu dokonania oględzin. Według policyjnej hipotezy łódź została umyślnie zatopiona, aby zatrzeć ślady.
Rozczłonkowane, okaleczone i obciążone balastem ciało kobiety zostało znalezione w kilku miejscach w zatoce pod Kopenhagą.
Prokuratura twierdzi, że Peter Madsen "od A do Z" zaplanował zbrodnię.