W USA, lawinę komentarzy, wywołała modlitwa jednego z demokratów podczas pierwszego posiedzenia nowego Kongresu. Emanuel Cleaver z Missouri zmienił formułę "Amen" na "Amen and awoman".

Demokrata jest też pastorem Kościoła metodystycznego. Jak tłumaczy, chodziło mu o grę słów, która miała podkreślić, że w nowym Kongresie zasiada rekordowa liczba kobiet.

Część parlamentarzystów, głównie konserwatywnych, przypomina, że w języku łacińskim słowo "amen" nie odnosi się do płci.

Republikański przedstawiciel Izby Reprezentantów Guy Reschenthaler z Pensylwanii zwrócił uwagę, że po łacinie "amen" znaczy "niech się stanie", "niech tak będzie". "To nie jest słowo określające płeć. (...) Niestety, dla postępowców fakty nie mają znaczenia. Niewiarygodne" - tweetował Reschenthaler.

Jak podkreśla telewizja Fox News, także były republikański szef Izby Reprezentantów Newt Gingrich potępił słowa Cleavera. Uznał je za dowód na to, że demokraci przesuwają się na lewo i że "zaczęło się radykalne szaleństwo".

Media przypominają, że demokratka Nancy Pelosi, ponownie wybrana na przewodniczącą Izby Reprezentantów, przedstawiła projekt w myśl którego, określenia charakteryzujące płeć, takie jak: "on", "ona" "mężczyzna", "kobieta", "matka" i "syn", powinny zostać zastąpione określeniami neutralnymi pod tym względem.

Do sprawy Cleavera powrócił brytyjski dziennik "The Independent", który cytuje opinię konserwatywnego blogera Matta Walsha: "Amen to łacińskie słowo, które oznacza naprawdę, lub niech tak będzie. Awoman to wyraz, który nic nie znaczy.