Premier Sudanu Abdalla Hamduk, który w poniedziałek został aresztowany po wojskowym zamachu stanu, wrócił wraz z żoną do domu w Chartumie - podaje we wtorek Reuters, powołując się na źródła w kancelarii szefa rządu i siłach bezpieczeństwa.
Na razie nie wiadomo, czy Hamduk i jego żona mają swobodę poruszania się poza mieszkaniem lub czy mogą przeprowadzać rozmowy telefoniczne - podaje Associated Press.
Aresztowano jednak Siddiga Alsadiga Almahdiego, przywódcę umiarkowanej islamskiej Partii Umma (Partii Narodu), która potępiła wojskowy pucz w kraju.
We wtorek przeciwnicy junty ponownie wyszli na ulice Chartumu, gdzie budowali barykady i palili opony. Nie doszło jednak do zamieszek, podczas gdy w poniedziałek co najmniej 3 osoby zginęły, a ponad 88 zostało rannych, gdy wojsko otworzyło ogień do protestujących przed kwaterą główną armii.
W poniedziałek wojsko zatrzymało też co najmniej pięciu wysokich rangą przedstawicieli rządu. Są wśród nich minister przemysłu Ibrahim asz-Szejk, minister informacji Hamza Balul, członek Suwerennej Rady Sudanu Muhammad al-Faky Sulajman, Fajsal Muhammad Salih, doradca medialny premiera, oraz Ajman Chalid - gubernator prowincji, w której znajduje się stolica kraju, Chartum.
Armia i siły paramilitarne rozmieszczone w stolicy kraju ograniczały możliwość przemieszczania się cywilnych mieszkańców miasta.
Lider puczu gen. Abdel Fattah al-Burhan, który w poniedziałek w emitowanym w telewizji przemówieniu ogłosił rozwiązanie cywilno-wojskowej Suwerennej Rady oraz kierowanego przez Hamdoka rządu i wprowadził stan wyjątkowy, oznajmił we wtorek, że premier został zatrzymany dla jego własnego bezpieczeństwa, a armia zamierza kontynuować przekształcanie kraju w demokrację.