Niewykluczone, że w przyszłym tygodniu unijni ambasadorowie odwołani z Białorusi wrócą do Mińska. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, ustalany jest termin ich powrotu. Dyplomaci opuścili Białoruś kilka tygodni temu, gdy reżim Aleksandra Łukaszenki odesłał z Mińska na konsultacje ambasadorów Polski i Unii Europejskiej.
Wygląda na to, że Mińsk wycofuje się ze zdecydowanych decyzji z końca lutego. Na początku marca nieoczekiwanie złagodził stanowisko w sprawie wyrzuconych ambasadorów Polski i Unii. Nie stawiamy żadnych warunków, jeśli zakończyli konsultacje, mogą wracać - oświadczył wtedy rzecznik MSZ Andriej Sawinych. Próbował też przekonywać, że Białorusi zależy na dialogu. My staramy się załagodzić ten konflikt i doprowadzić do tego, że stosunki Mińsk-Bruksela wrócą za stół negocjacji - mówił. Dodał, że Białoruś nie ma planów robienia czegokolwiek, co mogłoby zaszkodzić tym stosunkom.
Teraz, jak dowiedział się nasz reporter Krzysztof Zasada, trwają rozmowy w sprawie powrotu na Białoruś ambasadorów państw Unii. Być może zawitają oni do Mińska już w przyszłym tygodniu.
Decyzja o wyjeździe z Białorusi unijnych ambasadorów zapadła kilka godzin po tym, jak reżim wyrzucił z kraju między innymi polskiego ambasadora. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton zwołała wtedy przedstawicieli państw członkowskich Unii na nadzwyczajne posiedzenie komitetu ds. polityki bezpieczeństwa, a ci - w geście solidarności - postanowili o wycofaniu dyplomatów.
Dzień wcześniej unijni ministrowie spraw zagranicznych zdecydowali o objęciu sankcjami 21 przedstawicieli reżimu Łukaszenki - sędziów i policjantów. Chodziło o zakaz wjazdu na terytorium Unii i zamrożenie aktywów. I to właśnie ten krok tak bardzo zirytował Mińsk.
W odpowiedzi białoruskie władze zdecydowały o wyrzuceniu ze swojego kraju polskiego ambasadora i ambasadora UE, a także o wezwaniu do kraju białoruskich dyplomatów. MSZ w Mińsku wyjaśniło swój krok w specjalnym oświadczeniu. Ambasadorom Unii Europejskiej i Polski na Białorusi polecono wyjechać do swoich stolic, żeby poinformowali swe władze o zdecydowanym stanowisku państwa białoruskiego o niedopuszczalności nacisków i sankcji. To reakcja na decyzje Rady Unii Europejskiej. Według nas, Unia Europejska kontynuuje stosowanie polityki otwartych nacisków na Białoruś. Wielokrotnie, na różnych poziomach, zwracaliśmy uwagę, że taka polityka jest pozbawiona perspektyw w stosunku do Republiki Białorusi - brzmiało oświadczenie.