Trwają pierwsze w historii Czech bezpośrednie wybory na prezydenta kraju. Wśród kandydatów jest Vladimir Franz – artysta, którego ciało w 90 procentach pokryte jest tatuażami.
Franz nie ma większych szans na wygraną, wyborczy pojedynek rozgrywa się przede wszystkim między dwoma byłymi premierami, Milošem Zemanem i Janem Fischerem.
Ale to Franzowi udało się zwrócić największą uwagę mediów. Ma trzecie miejsce w sondażach i bije rekordy popularności na Facebooku. Popierają go głównie młodzi ludzie, zmęczeni sporami polityków. Wytatuowany od stóp do głów artysta jest popularny mimo bardzo niskich nakładów na kampanię - w czeskich miastach nie zawisł ani jeden plakat z jego wizerunkiem.
Vladimir Franz ukończył studia prawnicze. Jest ważną postacią w czeskim świecie artystycznym - maluje, tworzy sztukę użytkową i komponuje muzykę do spektakli. Wykłada też na akademii muzycznej w Pradze.
Artysta sam przyznaje, że nie planował wcześniej kandydowania w wyborach. Do startu zachęciła go grupa zwolenników. Pomysł znalazł wielu zwolenników: pod jego kandydaturą podpisało się 88 tysięcy Czechów, podczas gdy do rejestracji wystarczy 50 tysięcy.