Pięć osób zginęło, co najmniej 20 jest poszkodowanych, są też zaginieni – to aktualny bilans po wybuchu wulkanu na White Island przy wschodnim wybrzeżu Wyspy Północnej, jednej z głównych wysp Nowej Zelandii. Na nagraniu z kamery widać, że turyści znajdowali się przy kraterze chwilę przed erupcją wulkanu.
Co najmniej 23 osoby zostały ewakuowane z Białej Wyspy, w tym osoby ranne. Kilka osób jest zaginionych.
Jak przekazał zastępca komisarza policji John Tims, w sumie na wyspie w momencie wybuchu wulkanu przebywało około 50 osób. Jak sprecyzował Tims, wśród rannych i zaginionych są zagraniczni turyści. Pierwsze informacje wskazywały, że na wyspie i w jej okolicach znajdowało się 100 osób, wiele z nich miało zaginąć.
Wulkanolog z grupy badawczej GNS Science, Brad Scott przekazał, że w wyniku erupcji wulkanu, do której doszło ok. 14 czasu lokalnego (godzina 2 w Polsce) w powietrze wyrzucony został "pióropusz pary i popiołu" na wysokość ok. 3600 metrów. Z wyspy ewakuowano 23 osoby, w tym turystów ze statku wycieczkowego Ovation of the Seas.
Reuter rozmawiał z turystą, który zszedł z Białej Wyspy na łódź tuż przed wybuchem. Michael Schade opublikował na Twitterze pokazujące erupcje. Trudno było w to uwierzyć. Cała nasza grupa stała na krawędzi krateru dosłownie 30 minut przed całym zdarzeniem - mówił w rozmowie z Agencją Reuters.