Do wybuchu amunicji doszło na poligonie w Libavie, w Czechach. Jedna osoba zginęła, a osiem osób zostało rannych w wyniku eksplozji amunicji na obszarze wojskowym - przekazał tamtejszy MON.

Do zdarzenia doszło na terenie poligonu wojskowego Libava we wschodniej części Czech.

Potężny wybuch na poligonie w Czechach

wybuchu bliżej nieokreślonego rodzaju amunicji poinformowała czeska armia. "Jedna osoba została opatrzona na miejscu, cztery trafiły do polikliniki w pobliskim Ołomuńcu, a kolejne cztery do szpitala wojskowego w tym samym mieście" - taką informację zamieszczono około godz. 13 w serwisie X. 

Nie podano liczby ani rodzaju amunicji, która wybuchła. Według wojskowego komunikatu, do akcji zaangażowano śmigłowce ratownicze, a zdarzenie jest badane przez Żandarmerię Wojskową.

Jak informował po godz. 13 reporter RMF FM, Mateusz Chłystun, stan dwóch żołnierzy jest poważny. To oni zostali wówczas przetransportowani do szpitala śmigłowcami. Pozostali ranni pojechali do placówek medycznych karetkami. 

Ofiara śmiertelna

Około godz. 16 czeskie media podały - za komunikatem rzecznika tamtejszego MON - że jeden żołnierz zmarł.

Komunikat minister obrony

Jana Černochová, minister obrony Czech, napisała po godz. 15 na platformie X, że "wybuch, który miał miejsce dzisiaj na poligonie Libavá, jest wydarzeniem tragicznym, którego przyczyna jest i będzie przedmiotem śledztwa". "Niestety w wyniku tego zdarzenia jedna osoba zginęła, a kilku zostało rannych" - dodała.

"Myślę o wszystkich, którzy przeżyli po zmarłym żołnierzu, a także o wszystkich rannych. Życzę im jak najszybszego powrotu do zdrowia i ucieczki bez poważnych konsekwencji" - podkreśliła.

Jak przekazała, "udaję się na miejsce wybuchu, aby natychmiast zapoznać się z jego konsekwencjami i podziękować wszystkim podzespołom za fachową interwencję".

To nie pierwsza eksplozja w Czechach

Czeskie media przypomniały, że w lipcu 2021 roku dwóch żołnierzy odniosło obrażenia podczas likwidowania poligonu Brdy w środkowych Czechach. Jeden pocisk eksplodował też w transporcie i zginął jeden żołnierz.

Do tragicznego w skutkach wybuchu amunicji w Czechach doszło także w 2014 roku w magazynach wojskowych we Vrbieticach na wschodzie kraju. Zginęło wówczas dwóch czeskich obywateli, a według służb za akcją stał rosyjski wywiad wojskowy GRU.

Możliwy rosyjski ślad media i politycy widzą też w próbie podpalenia zajezdni autobusowej w Pradze. Na miejscu ujęto obywatela jednego z państw Ameryki Łacińskiej. Według premiera Petra Fiali udaremniona przez służby próba podpalenia została najprawdopodobniej zorganizowana i sfinansowana przez Rosję.