Prezes Paul Wolfowitz złamał wewnętrzne przepisy banku oraz warunki swojego kontraktu - do takiego wniosku doszła specjalna komisja Banku Światowego. Agencje przewidują, że gdy dziś Wolfowitz stanie przed zarządem banku, zostanie poproszony o podanie się do dymisji.
Jeśli tego nie zrobi, może mu grozić wotum nieufności. Administracja prezydenta Busha konsekwentnie popiera prezesa BŚ. W odpowiedzi na raport komisji, rzeczniczka sekretarza skarbu Henry Paulsona, oświadczyła, że dokument nie zawiera faktów, które usprawiedliwiałyby dymisję Wolfowitza.
Kłopoty Wolfowitza zaczęły się dwa lata temu - zadecydował on wówczas o przyznaniu dużej podwyżki pracownicy Banku Światowego, która jest jego kochanką. Przeciwnicy Wolfowitza w BŚ oskarżają go także o awansowanie na kierownicze stanowiska nie zawsze kompetentnych osób z administracji prezydenta Busha, w której był wiceministrem obrony.
Prezesa Banku Światowego wybierają Stany Zjednoczone jako największy jego udziałowiec. Jest to tradycja przestrzegana od początku istnienia tej instytucji. Zgodnie z nią dyrektorem
bliźniaczej organizacji, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zostaje zawsze Europejczyk.
Co ciekawe, amerykański dziennik "The St. Petersburg Times" wymienia Leszka Balcerowicza wśród kandydatów na następcę Wolfowitza. Nasz warszawski reporter sprawdzał prasowe pogłoski - jakie szanse miałby Balcerowicz, o tym Krzysztof Zasada: