Kierowca, który spowodował wypadek w Turyngii, w którym w weekend zginęło siedem osób, stracił prawo jazdy 16 lat temu - informuje portal dziennika "Bild". Pięć z zabitych osób miało 19 lat. Mercedes, którym jechali, spłonął doszczętnie.
Do koszmarnego wypadku doszło w sobotę ok. 17:30 na obwodnicy Bad Langensalza w kierunku Erfurtu.
Według dotychczasowych ustaleń Ronny L. jechał swoim czarnym bmw z dwoma pasażerami, w pewnym momencie znalazł się na przeciwnym pasie ruchu na długim zakręcie - pisze "Bild". Tam bmw zderzyło się z mercedesem, w którym siedziało trzech młodych mężczyzn i dwie młode kobiety (wszyscy w wieku 19 lat) oraz Volkswagenem Caddy, w którym siedziały dwie osoby.
Mercedes i volkswagen natychmiast stanęły w płomieniach. Wszyscy 19-latkowie z mercedesa zginęli na miejscu.
Kierowca volkswagena i pasażer bmw również zginęli.
Domniemany sprawca wypadku Ronny L. i jego pasażerka przeżyli, ale mają poważne obrażenia.
Teraz okazuje się, że 45-letni Ronny L. nie miał prawa jazdy od 2007 roku. "Obecnie nie prowadzimy już dochodzenia pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci, lecz pod kątem podejrzenia zabójstwa" - powiedziała rzeczniczka policji Fraenze Toepfer, cytowana przez "Bild".
Z policją skontaktowało się kilku świadków twierdzących, że osoby z bmw, które spowodowało wypadek, piły alkohol na parkingu supermarketu, a następnie wsiadły do samochodu. Policja sprawdza te informacje.
Ronny L., z powodu stanu zdrowia, nie został jeszcze przesłuchany. Pobrano mu krew do badania pod kątem zawartości alkoholu. Wyniki tych badań nie są jeszcze znane.