Jesienią ma zapaść decyzja w sprawie ewentualnego umieszczenia w Polsce dowództwa armijnego NATO - poinformował minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Chodzi o dowództwo Sojuszu na flance wschodniej na wypadek agresji ze strony Rosji.
Polska zgłosiła chęć przyjęcia tego dowództwa w listopadzie 2017 roku. Szef MON zapewniał, że jest w tej sprawie dobrej myśli, i że nie ma opóźnienia.
Od pewnego czasu spekulowano, że Warszawa przestała zabiegać o utworzenie takiego dowództwa w Polsce. Polska propozycja leży na stole - przekonywał Mariusz Błaszczak.
Posiadanie dowództwa armijnego na naszym terytorium w czasie pokoju oznaczałoby, że obecność wojsk NATO na flance wschodniej przekształciłaby się z czasowej w stałą, co dawałoby większe gwarancje bezpieczeństwa.
Błaszczak rozmawiał o przekształceniu Korpusu Wielonarodowego w Szczecinie w dowództwo na szczeblu armii z dowódcą sił NATO w Europie gen. Curtisem Scaparottim.
(ph)