Ze względu na zamieszki w Peru związane ze zdymisjonowaniem byłego prezydenta Pedro Castillo rząd wprowadził w sobotę (czasu lokalnego) na 30 dni stan wyjątkowy pozwalający na interwencję wojska w stolicy kraju, Limie i kilku regionach - podaje AFP.
Stan wyjątkowy będzie obowiązywał również w południowych regionach Cuzco i Puno oraz w porcie Callao w pobliżu stolicy.
Według różnych źródeł w zamieszkach wszczętych przez zwolenników byłego prezydenta, który został odsunięty od władzy 7 grudnia, zginęło od 42 do 48 osób.
W sobotę prokurator generalna Peru Patricia Benavides zapowiedziała wszczęcie śledztw w sprawie śmierci osób, które zginęły w trakcie gwałtownych starć demonstrantów z policją.
Ponad sto barykad blokowało w sobotę drogi w Peru, głównie na południu kraju, ale też wokół stolicy.
W piątek szef policyjnych oddziałów antyterrorystycznych Jorge Angulo poinformował, że w zamieszkach rannych zostało 360 policjantów.
Uczestnicy protestów domagają się uwolnienia byłego prezydenta, przywrócenia go na urząd i zorganizowania przedterminowych wyborów parlamentarnych w 2023 roku.
Po odwołaniu Castillo na najwyższy urząd w państwie została powołana dotychczasowa wiceprezydent Dina Boluarte. Demonstranci domagają się jej odejścia, ale jak dotąd nowa szefowa państwa odmawiała podania się do dymisji.