Reagując na dwa ataki w Jerozolimie, w których zginęło siedem osób, policja zaapelowała w sobotę do obywateli, którzy mają pozwolenie na broń palną, by nosili ją przy sobie.
Przez lata, niejednokrotnie cywile wyszkoleni w posługiwaniu się licencjonowaną bronią neutralizowali terrorystów i zapobiegali poważniejszym atakom, gdy byli w pobliżu miejsca ataku. Obywatele ci niejednokrotnie zapobiegli też szkodom wyrządzonym cywilom i siłom bezpieczeństwa - poinformowała izraelska policja, którą cytuje portal Times of Israel.
Policja przekazała w sobotę, że podnosi krajowy stopień zagrożenia do najwyższego poziomu, a szef izraelskiej policji Kobi Shabtai zdecydował, że w Jerozolimie będzie stacjonowała elitarna jednostka Straży Granicznej Jamam.
Times of Israel pisze, że na wieczornym posiedzeniu rządu gabinet rozważy przyspieszenie procesu wydawania pozwoleń dla Izraelczyków, którzy już złożyli wnioski o pozwolenie na broń.
Ponadto ministrowie będą również dyskutować nad przyjęciem ustawy umożliwiającej deportację rodzin sprawców ataków. Jak zaznacza izraelski portal, partia Likud premiera Benjamina Netanjahu próbowała wprowadzić takie rozwiązanie w poprzednim rządzie, którym kierował, ale sprzeciwił się temu ówczesny prokurator generalny, który stwierdził, że wydalenia naruszałyby prawo izraelskie i międzynarodowe.
Ministrowie będą dyskutować o zezwoleniu na natychmiastowe zapieczętowanie domów osób podejrzanych o terroryzm, jak również aresztowanie członków ich rodzin i współtowarzyszy.
W następstwie piątkowego ataku policja izraelska dokonała 42 aresztowań krewnych i znajomych 21-letniego Palestyńczyka, który dokonał zamachu przed synagogą.
W piątek wieczorem uzbrojony Palestyńczyk otworzył ogień do osób wychodzących z jednej z synagog w Jerozolimie Wschodniej, które brały udział w szabasowych modlitwach w dzień pamięci o Holokauście. Siedem z nich zginęło, trzy zostały ranne. Napastnik został zastrzelony przez policję, podczas ucieczki z miejsca zbrodni. Był to najkrwawszy od lat zamach terrorystyczny w Jerozolimie.
W sobotę na Starym Mieście w Jerozolimie doszło do kolejnej strzelaniny, w wyniku której ranne zostały dwie osoby: 59-letni mężczyzna i jego około 20-letni syn. Obydwaj zostali przewiezieni do szpitala. Według informacji portalu Times of Israel ich stan jest poważny, ale stabilny.
Izraelska policja poinformowała, że był to atak terrorystyczny, a napastnikiem, który otworzył ogień, był palestyński trzynastolatek. Agresor został postrzelony przez uzbrojonych cywilów, jest ranny.
Piątkowy atak w Jerozolimie nastąpił dzień po operacji izraelskiej armii w Dżaninie, mieście na Zachodnim Brzegu Jordanu, w której rezultacie dziewięciu Palestyńczyków poniosło śmierć.