48 lat więzienia grozi mężczyźnie, podejrzanemu o rozsyłanie paczek z urządzeniami wybuchowymi do amerykańskich polityków, krytycznie nastawionych do prezydenta Donalda Trumpa - poinformował Departament Sprawiedliwości.

FBI aresztowało w piątek na Florydzie 56-letniego Cesara Sayoca. Mężczyzna jest podejrzany o rozsyłanie bomb w paczkach z miasteczka Aventura w pobliżu Miami. Po zatrzymaniu prokurator generalny Jeff Sessions poinformował, że podejrzanemu grozi do 58 lat więzienia. Słowa te wkrótce skorygowała rzeczniczka Departamentu Sprawiedliwości Sarah Isgur Flores, która uściśliła, że mężczyźnie grozi do 48 lat pozbawienia wolności.

Organy ścigania nadal próbują wyjaśnić, czy Sayoc działał sam, czy były też inne osoby powiązane z rozsyłaniem podejrzanych paczek. Na razie nie znane są motywy działania 56-latka, ale Donald Trump zdradził dziennikarzom, iż dowiedział się, że Sayoc "jest jego zwolennikiem". Amerykański prezydent podkreślił, że w tej sprawie nie będzie rozmawiał z osobami, do których adresowane były przesyłki.

Od wtorku przechwycono przesyłki adresowane do byłego prezydenta Baracka Obamy, byłego wiceprezydenta Joe Bidena, byłej sekretarz stanu Hillary Clinton i aktora Roberta de Niro, do siedziby telewizji CNN na Manhattanie (była zaadresowana do byłego dyrektora CIA Johna Brennana), do Erica Holdera (byłego prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości), kongresmenki Maxine Waters.

W piątek przejęto paczki wysyłane do demokratycznego senatora Cory'ego Bookera i do byłego dyrektora wywiadu krajowego Jamesa Clappera; kilka godzin później, już po zatrzymaniu podejrzanego, telewizja CNN podała, że władze Kalifornii sprawdzają następną podejrzaną przesyłkę, wysłaną do demokratycznej senator tego stanu Kamali Harris. Przejęto także podejrzaną paczkę, która została wysłana do miliardera, filantropa i ważnego sponsora Partii Demokratycznej Tom Steyera.

(az)