Im głębszy staje się kryzys finansowy, tym bardziej puszczają nerwy inwestorom. Może dojść do tego, że prezesi upadających banków mogą potrzebować ochrony fizycznej. W USA zanotowano już pierwszy przypadek ataku na menadżera, który doprowadził swoją firmę do bankructwa.
Sytuacja miała podobno miejsce w siłowni należącej do upadłego banku Lehman Brothers. Mimo że firma zbankrutowała a na Wall Street mało kto myśli teraz o relaksie, prezes postanowił pobiegać na ruchomej bieżni. Kiedy zawzięcie ćwiczył z sąsiedniej maszyny podniósł się tzw. biały kołnierzyk – makler lub analityk kredytowy. Mężczyzna podszedł do prezesa i dał mu w twarz. Nie było to jednak symboliczne spoliczkowanie, a raczej bokserski prawy sierpowy. Znacząca jest też reakcja świadków tego zdarzenia, którzy mówili: „Za tę arogancję należało mu się”.
Upadłych firm i banków jest więcej. Może więc i ich prezesi powinni zacząć się bać. Posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF FM Łukasza Wysockiego: