"U mnie w Lugo teraz się tylko sprząta. Ulice wyglądają jak jedno wielkie śmietnisko" - powiedziała dziennikarce RMF FM Karolinie Michalik mieszkająca od 20 lat we włoskim regionie Emilia-Romania Polka Wioletta Kaczorowska. Jak podkreśliła, "w Santa Agata (miejscowość oddalona o kilka kilometrów od Lugo - red.) ludzie stracili wszystko". W wyniku powodzi we Włoszech zginęło już 14 osób.

14 osób zginęło, a 36 tysięcy zostało ewakuowanych w wyniku powodzi w regionie Emilia-Romania w północnych Włoszech.

Z powodu klęski żywiołowej swój pobyt na szczycie G7 w Japonii skróciła premier Włoch Giorgia Meloni.

"Jak po wojnie"

Jak relacjonuje mieszkająca we Włoszech Polka Wioletta Kaczorowska, gdy pojawiły się informacje o nadchodzącej powodzi, jej mąż wywiózł ich samochody do najwyższego punktu w okolicy. W dzień, w którym przeszła powódź, nie było internetu - wspomina.

Podkreśliła, że "szkoły są zamknięte praktycznie od 15 maja"Santa Agata wygląda jak po wojnie - dodała.

Moja córka jest w ostatniej klasie maturalnej. W tamtym tygodniu miała mieć maturę próbną, praktycznie na następny tydzień. Jest koniec roku szkolnego i my nie wiemy jak to będzie dalej - mówi.

Wioletta Kaczorowska pracuje w lokalnym szpitalu. Dzięki Bogu do szpitala woda się nie dostała i tam było suchutko, tylko tyle, że w szpitalu telefony nie działały - powiedziała dziennikarce RMF FM.

"Tam się nic nie zachowało"

Jak mówi Wioletta Kaczorowska, po powodzi stulecia w Lugo trwa wielkie sprzątanie.

U mnie w Lugo teraz się tylko sprząta. Ulice wyglądają jak jedno wielkie śmietnisko, ludzie po prostu wszystko co stracili, wystawiają na ulice - dodała.

Podkreśla, że "jak przechodzi się przez ulicę, widać tylko meble, śmieci, książki". To wygląda po prostu jak po wojnie - zaznacza Polka mieszkająca we Włoszech.

Na rynku u nas w Lugo rzeka płynęła bardzo wielkim strumieniem - dodała. Podkreśliła, że "w Santa Agata ludzie stracili wszystko".

Opracowanie: