Wycie syren i gwizdy opozycji z jednej strony oraz próby obradowania, podjęte przez deputowanych nowej koalicji z drugiej strony - tak rozpoczął się kolejny dzień obrad parlamentu Ukrainy. Ale polityczny konflikt powoli przenosi się na ulice.
W nocy w miasteczku namiotowym niedaleko parlamentu doszło do starć między zwolennikami Partii Regionów Ukrainy Wiktora Janukowycza a opozycyjnego Bloku Julii Tymoszenko. Prezydent Wiktor Juszczenko szuka kandydata na premiera, który zjednoczyłby politycznie podzielony naród, ale nie wyklucza także rozwiązania parlamentu.
Konflikt w ukraińskim parlamencie jest efektem rozpadu pomarańczowej koalicji i powołania koalicji, określanej mianem antykryzysowej. Kres pomarańczowego sojuszu nastąpił, gdy przywódca socjalistów, Ołeksandr Moroz, wbrew umowie koalicyjnej z Naszą Ukrainą i blokiem Tymoszenko, wystartował tydzień temu w wyborach na przewodniczącego Rady Najwyższej. Wybory te wygrał dzięki poparciu swego ugrupowania oraz Partii Regionów Ukrainy i komunistów.
Narodzony w ten sposób sojusz już w ubiegły piątek ogłosił, że powołuje nową koalicję z Janukowyczem, jako kandydatem na premiera.