Przed lipcowym szczytem NATO w Wilnie wśród sojuszników popularność zyskuje idea, że Ukraina może zostać członkiem NATO nawet jeśli nie będzie kontrolować całego terytorium, podobnie jak RFN w czasie zimnej wojny - poinformował "New York Times".
"Zachodnioniemiecki model zyskuje popularność w niektórych europejskich stolicach jako sposób, by zagwarantować Ukrainie rzeczywiste bezpieczeństwo, nawet jeśli nie odzyska natychmiast całego swojego terytorium" - pisze amerykański dziennik.
"NYT" przypomina, że Republika Federalna Niemiec wstąpiła do NATO w 1955 roku, mimo że nie zrezygnowała ze swoich pretensji do zjednoczenia, zaś ówczesny kanclerz Konrad Adenauer "wybrał bezpieczeństwo nad terytorium".
Dziennik przyznaje, że przed szczytem w Wilnie państwa NATO przygotowują "średnioterminowy plan pragmatycznej pomocy wojskowej dla Ukrainy, w tym gwarantowane dostawy broni i dalszą integrację ze światem NATO".
Popularnością cieszy się też "model izraelski", lansowany przez byłego sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena, który polegałby na gwarancjach bezpieczeństwa ze strony poszczególnych państw Sojuszu oraz zapewnieniu Ukrainie dostępu i priorytetu w dostawach broni, by odstraszyć ponowną rosyjską agresję. O tym mówił w niedawnym wywiadzie dla "Wall Street Journal" prezydent RP Andrzej Duda.
"NYT" przywołuje jednak m.in. opinię estońskiej premier Kai Kallas, która argumentuje, że tylko członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim da Ukrainie rzeczywiste bezpieczeństwo.
Francuski ekspert i dyplomata Francois Heisbourg uważa, że jeśli Ukrainie nie uda się odzyskać całego terytorium w trakcie oczekiwanej ofensywy i dojdzie do zawieszenia broni z trwałą linią podziału, to dobrym rozwiązaniem byłoby przyjęcie Ukrainy do NATO z możliwością odzyskania terytorium w przyszłości, podobnie jak w przypadku RFN.
Członkostwo w NATO ustabilizowałoby pokój, pozwoliło na odbudowę, na prywatne inwestycje i powrót wielu uchodźców - uważa Heisbourg.
Dopóki trwa wojna, dopóty Ukraina nie będzie mogła przystąpić do NATO - mówił w środę w Brukseli sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Powtórzył jednocześnie, że przyszłość tego kraju jest w NATO.
Decyzje w NATO podejmuje się na zasadzie konsensusu. Cały czas trwają konsultacje w jaki sposób odpowiedzieć na ukraińskie aspiracje do członkostwa w NATO. (...) Wszyscy zgadamy się, że Ukraina zostanie członkiem Sojuszu. Wszyscy zgadzamy się, że drzwi NATO są otwarte. (...) Zgadzamy się też, że najważniejszym zadaniem na teraz, jest by Ukraina przeważyła jako niepodległe, suwerenne państwo - powiedział Stoltenberg na konferencji zorganizowanej przez amerykański think-tank German Marshall Fund w Brukseli.
Myślę, że wszyscy zdawali sobie sprawę, że zostanie członkiem (NATO) w trakcie wojny jest poza porządkiem dyskusji. Pytanie, co się stanie, gdy wojna się skończy - zastrzegł.
Wyraził nadzieję, że podczas lipcowego szczytu NATO w Wilnie zostanie zaakceptowany wieloletni program, który pomoże Ukrainie przejść "z sowieckich doktryn, wyposażenia i standardów na natowskie".