​Mark McChesney poinformował, że w ciągu 9 dni od ugryzienia komara jego brat zmarł, chociaż wcześniej był zupełnie zdrowy. Przyczyną śmierci było końskie zapalenie mózgu typu wschodniego.

64-letni Gregg McChesney cieszył się doskonałym stanem zdrowia, wszystko zmieniło jedno ugryzienie komara, po którym w niecałe dwa tygodnie doszło do śmierci mózgu. Po ugryzieniu doznał wstrząsu i wylądował w szpitalu, z którego już nie wyszedł.

Mark McChesney powiedział, że dwa tygodnie przed tragedią pracował z bratem na farmie i może potwierdzić, że cieszył się on doskonałym zdrowiem. Mark potwierdza również, że lekarze robili wszystko co w ich mocy, żeby uratować Gregga, jednak nie byli w stanie mu pomóc.

Departament Zdrowia i Opieki Społecznej Michigan potwierdził, że w tym roku odnotowano już siedem przypadków końskiego zapalenia mózgu typu wschodniego u ludzi, z czego trzy ze skutkiem śmiertelnym.

Końskie zapalenie mózgu może mieć różne objawy. U jednych może przebiegać zupełnie nieobjawowo, ale może również wywoływać ciężkie powikłania, a nawet prowadzić śmierci. Jest jedną z chorób, którą przenoszą komary.

Najbardziej niebezpieczne dla człowieka jest końskie zapalenie mózgu typu wschodniego, znane również jako EEE (Eastern Equine Encephalitis). Śmiertelność zakażonych sięga aż 50 proc. Objawy choroby mogą utrudnić jej zdiagnozowanie, ponieważ bardzo przypominają objawy grypy.

Nasilające się objawy prowadzą do utraty świadomości, drgawek, śpiączki i porażenia nerwów. Nieleczone może prowadzić do przekrwienia mózgu, a w konsekwencji do śmierci.

Jak podają władze Michigan, w tym roku odnotowano najwyższą liczbę zachorowań ludzi na końskie zapalenie mózgu od ponad dekady.


/CNN