Co najmniej 94 osoby zginęły, a 26 jest poszukiwanych po katastrofie prowizorycznego promu w Mozambiku. Przeładowaną jednostką płynęli ludzie przestraszeni fałszywymi informacjami o epidemii cholery.
"Łódź zatonęła, ponieważ była przeciążona i nie nadawała się do transportu tylu pasażerów" - powiedział Jaime Neto, sekretarz stanu w północnej prowincji Nampula. Wśród ofiar są dzieci.
Jak podaje brytyjski "The Guardian", łodzią podróżowało ok. 130 osób. Służby uratowały pięciu ludzi. Poszukiwania pozostałych były utrudnione ze względu na warunki panujące na oceanie.
Prowizoryczny prom zmierzał na wyspę Mozambik - połączoną mostem ze stałym lądem, od której pochodzi nazwa kraju.
W Mozambiku zanotowano od października prawie 15 tys. przypadków cholery. 32 osoby zmarły. Kraj leżący w południowej Afryce jest jednym z najbiedniejszych na świecie. Najbardziej dotkniętym regionem jest prowincja Nampula, w której występuje jedna trzecia przypadków. Dodatkowym kłopotem mieszkańców jest trwające na północy powstanie zorganizowane przez bojówki powiązane z Państwem Islamskim.