Prezydent elekt Donald Trump stwierdził podczas wtorkowej konferencji prasowej na Florydzie, że państwa NATO powinny wydawać 5 proc. swojego PKB na obronność. Zasugerował również, że Ukraina nigdy nie powinna wstąpić do NATO. Winą za wojnę obarczył Joe Bidena.
Donald Trump podczas wtorkowej konferencji prasowej w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie sporo czasu poświęcił wojnie w Ukrainie oraz Sojuszowi Północnoatlantyckiemu.
Opowiadając po raz kolejny historię z jednego ze szczytów NATO, gdy jeden z przywódców miał spytać go, czy Ameryka ochroni "niepłacących swoich rachunków", Donald Trump napomknął, że wówczas wymagany próg wydatków na obronność wynosił 2 proc. PKB, a powinien wynosić 5 proc. Dopytany, czy będzie dążył do podwyższenia wydatków obronnych do tego poziomu, Trump odpowiedział twierdząco.
Cóż, myślę, że NATO powinno mieć 5 proc. Nie można tego zrobić (obronić się - przyp. red.) przy 2 proc. Jeśli ma się kraj ze zwykłym wojskiem, powinno się wydawać 4 proc., ale jeśli jest się w niebezpiecznej strefie to - ich wszystkich na to stać - powinno być na poziomie 5 proc. - powiedział Trump.
Zasugerował przy tym, że kraje, które nie spełniają tych wymogów, nie będą chronione przez Stany Zjednoczone, bo "tak to działa w życiu".
Obecnie żadne państwo NATO nie wydaje na swoją obronność 5 proc. PKB, zaś najbliżej tego progu jest Polska, która w tym roku ma wydać 4,7 proc. Według danych NATO Stany Zjednoczone wydają ok. 3,3 proc.
Podczas piątkowej konferencji Donald Trump sugerował również, że Ukraina nigdy nie powinna wstąpić do Sojuszu Północnoatlantyckiego, wyrażając zrozumienie dla żądań Rosji w tej sprawie. Stwierdził też, że to decyzja Joe Bidena, by odmówić wykluczenia przyszłej akcesji Ukrainy do NATO, była powodem rosyjskiej agresji.
Oni mówili, że to dla nich jest jakby wyryte w kamieniu. Ale w pewnym momencie Biden powiedział: "Nie, oni powinni mieć możliwość wejścia do NATO". Cóż, jeśli Rosja ma kogoś tuż u swoich progów, rozumiem ich uczucia na ten temat - powiedział Trump.