Prezydent USA Donald Trump polecił przeprowadzenie istotnych cięć personelu Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) - poinformowała agencja Bloomberga, powołując się na pięć anonimowych osób związanych ze sprawą.
Niektóre osoby określiły to posunięcie jako wysiłki Białego Domu, zmierzające do uszczuplenia zespołu zajmującego się polityką zagraniczną pod wodzą nowego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Roberta O' Briena.
Wniosek dotyczący cięć personalnych został przekazany wysokim rangą urzędnikom NSC przez p.o. szefa kancelarii prezydenta Micka Mulvaneya oraz Roberta O'Briena na początku mijającego tygodnia - sprecyzował Bloomberg.
Według niego redukcje w NSC, która zatrudnia obecnie 310 osób, będą przeprowadzane stopniowo przez odsyłanie personelu z NSC do macierzystych agencji. Nie wiadomo, ile dokładnie osób zostanie tym objętych.
W ciągu ostatnich lat członkowie Kongresu starali się okresowo zmniejszyć liczebność personelu NSC - wskazuje Bloomberg. Niektórzy z nich zagrozili, że doradca ds. bezpieczeństwa narodowego będzie musiał być zatwierdzany przez Senat, jeśli administracja nie zmniejszy liczby osób pracujących dla prezydenta nad polityką zagraniczną.
Utworzona za prezydenta Harry'ego Trumana w 1947 roku NSC jest panelem międzyagencyjnym, mającym na celu zapewnienie prezydentowi ekspertów merytorycznych, którzy mogą doradzać w zakresie polityki zagranicznej.
Biały Dom nie odpowiedział Bloombergowi na prośbę o komentarz.
Informacje o cięciach personelu w NSC pojawiły się, gdy Demokraci w Izbie Reprezentantów USA analizują, czy istnieją podstawy, aby przeprowadzić impeachment wobec prezydenta Trumpa, na podstawie relacji tzw. sygnalisty, prawdopodobnie pracownika CIA. Przekazał on, że prezydent Trump w rozmowie telefonicznej z 25 lipca z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim zabiegał o ingerencję obcego państwa w wybory w USA, a Biały Dom starał się ukryć zapis tej rozmowy.
Izba Reprezentantów wszczęła dochodzenie w sprawie nacisków, jakie Trump miał wywierać na Zełenskiego, domagając się, by władze tego kraju wznowiły śledztwo w sprawie syna byłego wiceprezydenta Joe Bidena, Huntera, który był zatrudniony w ukraińskiej firmie gazowej Burisma Holdings. Joe Biden stara się o nominację Demokratów w wyborach prezydenckich w 2020 roku, w których Trump z ramienia Republikanów będzie ubiegał się o reelekcję.
Rozmowa między Trumpem i Zełenskim odbyła się po zamrożeniu amerykańskiej pomocy finansowej dla Ukrainy wartej 400 mln dolarów. Treść rozmowy Biały Dom opublikował 25 września.
Kongresmeni sprawdzają, czy działania Trumpa zagroziły bezpieczeństwu narodowemu i uczciwości wyborów w USA. Prawo wyborcze w tym kraju zabrania korzystania z pomocy obcych państw.