​Ostateczny bilans ofiar śmiertelnych huraganu Maria w Portoryko jest dwukrotnie wyższy niż podano przed wtorkową wizytą prezydenta Donalda Trumpa na wyspie i wynosi 34 zabitych - poinformował we wtorek wieczorem portorykański gubernator Ricardo Rosello. "Będziemy musieli umorzyć dług publiczny Portoryko. Nasi przyjaciele z Wall Street, którym Portoryko jest winne pieniądze, będą musieli o nich zapomnieć" - powiedział prezydent Trump w wywiadzie dla Fox News po zapoznaniu się ze skalą zniszczeń na wyspie.

​Ostateczny bilans ofiar śmiertelnych huraganu Maria w Portoryko jest dwukrotnie wyższy niż podano przed wtorkową wizytą prezydenta Donalda Trumpa na wyspie i wynosi 34 zabitych - poinformował we wtorek wieczorem portorykański gubernator Ricardo Rosello. "Będziemy musieli umorzyć dług publiczny Portoryko. Nasi przyjaciele z Wall Street, którym Portoryko jest winne pieniądze, będą musieli o nich zapomnieć" - powiedział prezydent Trump w wywiadzie dla Fox News po zapoznaniu się ze skalą zniszczeń na wyspie.
Donald Trump w czasie wizyty w Portoryko /Thais Llorca/POOL /PAP/EPA

Portorykański dług publiczny - napędzany w dużym stopniu niegospodarnością i korupcją władz lokalnych - wynosi obecnie 72 mld dolarów.

Nie wiem, czy to Goldman Sachs czy jakiś inny bank, wobec którego Portoryko ma dług, ale będzie on musiał o tym długu zapomnieć - oświadczył Donald Trump.

Prezydent Trump gościł we wtorek w San Juan, stolicy Portoryko. Przybył na wyspę, aby zapoznać się z postępami w usuwaniu zniszczeń. Wizyta na Portoryko, po Teksasie spustoszonym przez huragan Harvey i Florydzie, przez którą przeszedł huragan Irma, miała być kolejną wizytacją amerykańskiego prezydenta na terenach, które ucierpiały od huraganów, by poprawić wizerunek głowy państwa.

Przed odlotem z Waszyngtonu prezydent Trump pochwalił się, że "jego administracja otrzymała za poczynania w Teksasie i na Florydzie 'celujące oceny' i z pewnością zasługuje na 'celującą ocenę' za akcję ratunkową na Portoryko, gdzie warunki są o wiele trudniejsze".

Ostateczny bilans ofiar śmiertelnych huraganu Maria w Portoryko okazał się być dwukrotnie wyższy niż podano przed wtorkową wizytą Trumpa na wyspie i wynosi 34 zabitych - poinformował we wtorek wieczorem portorykański gubernator Ricardo Rosello.

Sytuacja na wyspie jest faktycznie zła. Dwa tygodnie po przejściu huraganu Maria 93 procent mieszkańców nie ma tam prądu, 55 procent nie ma dostępu do wody pitnej, a telefonia komórkowa funkcjonuje tylko na ok. 45 procent powierzchni wyspy.

Huragan Maria spowodował w Portoryko straty materialne oceniane na 40-80 miliardów dolarów. Zniszczenia spotęgowały katastrofalną sytuację finansową tego autonomicznego terytorium Stanów Zjednoczonych. Jeszcze przed huraganem 45 procent mieszkańców wyspy żyło poniżej federalnej granicy ubóstwa, a bezrobocie wynosiło 12 procent.

Władze stanów Nowy Jork i Floryda, gdzie znajdują się największe - poza wyspą - skupiska Portorykańczyków, obawiają się masowego napływu mieszkańców zdewastowanej wyspy do tych stanów w poszukiwaniu schronienia i pracy.

Osobom urodzonym w Portoryko automatycznie przysługuje obywatelstwo amerykańskie i paszport USA, jednak mieszkańcy wyspy nie płacą amerykańskich podatków federalnych, nie mogą głosować w wyborach prezydenckich ani nie mają swojej reprezentacji w Kongresie.

W piątym referendum przeprowadzonym w czerwcu br. ponad 97 procent Portorykańczyków opowiedziało się za uzyskaniem przez Portoryko statusu stanu. W referendum wzięło jednak udział tylko 23 procent uprawnionych do głosowania.

Biały Dom poinformował we wtorek o pracach nad wnioskiem do Kongresu o zaaprobowanie planu uruchomienia funduszu specjalnego dla Portoryko, Teksasu i Florydy w wysokości 29 mld dolarów USA. W środę wniosek administracji prezydenckiej ma trafić do parlamentu.

Jak wskazuje agencja Reutera 16 mld ma pochodzić z funduszy zarezerwowanych dla rządowego programu ubezpieczeń powodziowych, a 13 mld to całkiem nowa transza, uruchomiona dla pomocy ofiarom huraganu.