ABBA ubolewa z powodu tragedii, jaka rozegrała się we wtorek tuż przed koncertem zespołu w Uppsali w Szwecji. Z wysokości 7. piętra hali koncertowej spadł 80-letni mężczyzna - tak niefortunnie, że upadł na stojącego poniżej mężczyznę. Obaj zginęli.
Do tragedii doszło we wtorek w centrum kultury w Uppsali w Szwecji pół godziny przed koncertem upamiętniającym zespół ABBA.
Według informacji policji 80-letni mężczyzna spadł z wysokości siedmiu pięter do holu sali koncertowej, wprost na stojących tam mężczyznę i kobietę. Zarówno 80-latek, jak i 60-letni mężczyzna, na którego spadł, zmarli. Kobieta została ranna, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W związku z tragicznymi wydarzeniami koncert, na którym zgromadziło się około 1000 osób, został odwołany, a uczestnicy ewakuowani.
We wtorek policja wydała oświadczenie, w którym stwierdzono, że na razie nic nie wskazuje na popełnienie przestępstwa.
Dziś podaje, że po przesłuchaniu świadków ma bliższy obraz tego, co się wydarzyło.
"Nie był to nieszczęśliwy wypadek. Nic nie wskazuje też na to, by mężczyzna, który spadł z wysokości, chciał zrobić komuś krzywdę" - powiedział Johan Thalberg, rzecznik lokalnej policji, która nie chce ujawnić nic więcej.
Ta wypowiedź sugeruje - według niektórych mediów - że było to samobójstwo - mężczyzna nie spadł, ale skoczył z wysokości 7. piętra. Szwedzkie media przy okazji przypominają wydarzenia z 2009 i 2019 roku, kiedy udaremniono próby samobójcze w centrum kultury w Uppsali.