Do trzech wzrosła liczba ofiar wypadku w Spiskim Podgrodziu na słowackim Spiszu - poinformował minister spraw wewnętrznych tego kraju. Pojazd, którego kierowca prawdopodobnie nie zaciągnął hamulca ręcznego, wjechał w grupę uczestników spotkania religijnego młodzieży w wieku od 14 do 18 lat.
Do zdarzenia doszło w sobotę rano. Według pierwszych informacji, w wypadku zginęły dwie osoby.
Jak powiedział minister spraw wewnętrznych Słowacji Matusz Szutaj Esztok, który przyjechał na miejsce tragedii, "w tym miejscu zgasło życie trzech młodych osób, życie trzech dziewczyn, które były w drodze na spotkanie młodzieży katolickiej".
Słowacka policja podała, że ofiary wypadku to dwie nastolatki w wieku 17 lat i jedna 18-latka.
Według wstępnych ustaleń, którymi dysponujemy, ludzie wysiedli z autobusu, a następnie podzielili się na grupy i ruszyli przed autobusem w kierunku miejscowości Spiska Kapitula. Potem pojazd ruszył i najechał na jedną z grup - powiedział słowackiej agencji TASR burmistrz Spiskiego Podgrodzia Michal Kapusta.
Przypuszcza się, że autobus ruszył i wjechał w grupę dziesięciu osób, ponieważ kierowca nie zaciągnął hamulca ręcznego. Policja prowadzi dochodzenie, które ma wyjaśnić przyczynę wypadku.
Kierowcy jeszcze nie przesłuchano, ponieważ jest w szoku. Wiadomo natomiast, że w chwili wypadku był trzeźwy.
Do wypadku doszło w sobotę - w dniu, w którym Słowacy głosowali w drugiej turze wyborów prezydenckich. Kończąca swoją kadencję prezydent Zuzana Czaputova powiedziała, że myślami jest przy wszystkich dotkniętych tym nieszczęściem.
Premier Robert Fico napisał na Facebooku, że tragedia ta jest kolejnym dowodem na to, do jak wielkiej tragedii może doprowadzić ludzkie zaniedbanie.